Trwa zadziwiająca seria naszego debiutanta. Puchar Świata w skokach narciarskich w olimpijskim sezonie 2025/2026 na razie nie jest dobry dla polskiej kadry, ale jest absolutnie udany dla jednego z naszych skoczków. Tego, od którego teoretycznie powinniśmy oczekiwać najmniej.
REKLAMA
Zobacz wideo Gorąco wokół polskich skoków. Chodzi o skład na igrzyska
W niedzielę Kacper Tomasiak po raz pierwszy w życiu wskoczył do top 10 zawodów Pucharu Świata. Wtedy zajął piąte miejsce w Wiśle. A teraz w Klingenthal pokazał to, co powiedział o nim komentujący zawody w Eurosporcie Michał Korościel. Choć finalnie ten sam komentator mówił nie tylko, iż Tomasiak to już kawał skoczka, ale również, iż odebrał dziś szkołę życia.
Tuż przed konkursem Tomasiak był dopiero 40. w serii próbnej. Skoczył w niej tylko 119,5 metra. Ale w zawodach wspaniale się poprawił! Osiągając 134 metry, zanotował drugą najlepszą odległość w pierwszej serii. Dalej pofrunął tylko bezkonkurencyjny Domen Prevc (aż 142,5 m). Słoweniec prowadził na półmetku, mając aż 9,3 punktu przewagi nad zajmującym drugie miejsce Philippem Raimundem. Dokładnie tyle samo – 9,3 pkt – do Niemca tracił zajmujący piąte miejsce Tomasiak.
Nasz rewelacyjny junior miał tylko 4,2 pkt straty do podium, do trzeciego wówczas Jana Hoerla. Chłopak, który zaledwie trzy tygodnie temu debiutował w Pucharze Świata, jest coraz bliżej wskakiwania na podium! To prawda, iż w drugiej serii w Klingenthal nie wytrzymał. Zepsuł skok, tylko 126,5 metra oznaczało dla niego spadek z miejsca piątego na dopiero osiemnaste. Ale bezcenne jest to, iż kolejny raz Tomasiak był w absolutnej topce konkursowej serii. Że powtórzył to kilka dni po jak na razie życiowym występie w Wiśle, gdzie był piąty i w połowie, i na koniec konkursu.
Tomasiak nawiązuje do debiutów wielkich mistrzów
Takiego debiutanta polskie skoki nie miały nigdy. Więcej – Tomasiak jest jednym z najlepszych debiutantów w historii skoków. Lubujący się w skokowych statystykach Tomasz Golik wyliczył na platformie X już po zawodach w Wiśle, iż Tomasiak to jeden z tych debiutantów, którzy od pierwszego razu w PŚ zaliczyli najwięcej konkursów z rzędu w top 30, czyli z punktami.
Wtedy Polak był w takim zestawieniu dziesiąty, teraz jest już dziewiąty. A już w niedzielę w Klingenthal będzie miał szansę awansować na tej liście na siódme miejsce. I zrównać się z Domenem Prevcem.
Co ciekawe, Domen był dotąd ostatnim debiutantem w PŚ, który co najmniej osiem swoich pierwszych startów skończył z punktami. Ósmy z rzędu konkurs w top 30 Słoweniec zanotował 3 stycznia 2016 roku w Innsbrucku (a dziewiąty i ostatni w tej serii – trzy dni później w Bischofshofen). To było niemal 10 lat temu – minęło dokładnie aż 3626 dni!
Jak widać, tak mocno jak Tomasiak starty w Pucharze Świata zaczynali niemal wyłącznie wybitni skoczkowie. Morgenstern, Schlierenzauer, Funaki, Wellinger czy najlepszy aktualnie na świecie Domen Prevc (w sobotę w Klingenthal wygrał konkurs, wyprzedzając drugiego Stefana Krafta aż o 25,5 pkt!) – to wszystko giganci skoków. Byłoby pięknie, gdyby Tomasiak kiedyś osiągnął tyle, co którykolwiek z nich.
Z tej grupy wszyscy wymienieni mistrzowie gwałtownie wskoczyli na swoje pierwsze pucharowe podium. Funaki zrobił to w już drugim starcie, Schlierenzauer w trzecim, Domen w czwartym, a Morgenstern i Wellinger – w piątym. Tomasiak na osiem startów blisko podium był po raz drugi. Jego komplet wyników w Pucharze Świata wygląda tak: 18. i 22. miejsce w Lillehammer, 12. i 15. miejsce w Falun, 18. miejsce w Ruce, 25. i 5. Miejsce w Wiśle, 18. miejsce w Klingenthal.
Te rezultaty dały Tomasiakowi w sumie już 137 punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i 14. miejsce w tym zestawieniu. Jasne, iż Tomasiak nie pozostało światową gwiazdą skoków. Ale z pewnością jest światowym odkryciem tego sezonu. Zdecydowanie wszedł do elity z drzwiami. I coraz częściej widać, iż idzie po swoje coraz pewniej. Choć oczywiste jest, iż u tego 18-latka muszą się pojawiać potknięcia.
Bardzo dobra postawa Tomasiaka cieszy, ale martwią słabe skoki reszty naszej kadry. Z sześciu Polaków startujących w Klingenthal poza Tomasiakiem punkty zdobyli jeszcze Kamil Stoch, który zajął 20. miejsce, Maciej Kot sklasyfikowany na 25. miejscu i 28. finalnie Piotr Żyła. Do drugiej serii nie awansowali Dawid Kubacki (był 32.) i Paweł Wąsek (39.).
W niedzielę o godz. 16 drugi konkurs. Poprzedzą go kwalifikacje zaplanowane na godzinę 14.30. Transmisje w Eurosporcie i TVN-ie, relacje na żywo na Sport.pl.

1 godzina temu




![Sygnał dla mistrzów jest jasny. 18-latek nie zostawił złudzeń [OPINIA]](https://sf-administracja.wpcdn.pl/storage2/featured_original/693d994ed5fc29_31895467.jpg)







