Taylor Swift wywołała rewolucję. Takiego efektu nikt się nie spodziewał

1 godzina temu
Zdjęcie: Joe Camporeale / USA TODAY Sports via Reuters Con


Minął już rok od pierwszego pojawienia się Taylor Swift na trybunach Kansas City Chiefs. Dziś okazuje się, iż największa gwiazda show-businessu w USA dalej robi furorę na boiskach i to w sposób, którego nikt wcześniej nie oczekiwał.
Po tym jak Ben Sinnot zdobył swoje pierwsze przyłożenie w karierze w futbolowej lidze NFL, koordynator ofensywny jego drużyny Washington Commanders powiedział: "To było jego pierwsze w lidze złapane podanie i od razu przyłożenie. Zagrywka nazywała się 'Taylor Swift', więc nic lepszego nie mogło mu się przytrafić na rozpoczęcie kariery" - powiedział Kliff Kingsbury. "Był tym zachwycony. Staje się coraz lepszy. To ogromny talent".

REKLAMA





Kingsbury ujawnił, iż tę zagrywkę drużyna ćwiczyła od trzech tygodni i teraz zdecydowała się jej użyć w meczu z Carolina Panthers, który zakończył się wysokim zwycięstwem Commanders 40:7.


Zobacz wideo



Taylor Swift pojawiła się na trybunach, kobiety pokochały futbol
Jak widać na tym przykładzie, słynna piosenkarka pojawia się w lidze NFL w coraz to nowej postaci. Jest już nie tylko "maskotką" mistrzów: Kansas City Chiefs. To właśnie na ich trybunach pojawiła się po raz pierwszy przed rokiem, budząc ogromną sensację. NFL od razu wykorzystało okazję, by poszerzyć bazę swoich fanów, choć przecież najbogatsza liga świata i tak na liczbę fanów nie musi narzekać. 72 procent dorosłych Amerykanów mówi o sobie, iż są fanami futbolu.


Po pojawieniu się Taylor Swift na trybunach ta rzesza jeszcze wzrosła. Szczególnie w grupie młodych kobiet. Według badań firmy YouGov od końca września 2023 r., gdy piosenkarka po raz pierwszy pokazała się na meczu Chiefs, liczba kobiet kibicek NFL wzrosła o 4 miliony. Rekordowy poziom osiągnęła sprzedaż koszulek i innych gadżetów związanych z ligą.
Ale efekt Swift rozlał się nie tylko na NFL. Liczne zespoły również w innych sportach na przykładzie ligi futbolowej zobaczyły, jak można przyciągnąć dodatkowych kibiców na trybuny, obiecując im nie tylko emocje sportowe, ale również dodatkową zabawę przy popowych piosenkach.



Zespół z Kansas City zmienił nazwę dla Taylor Swift
Liczne drużyny sportowe organizowały wieczory Eras, co było jasnym nawiązaniem do ostatniej trasy koncertowej gwiazdy Eras Tour. Inne organizowały tematyczną oprawę do meczów z piosenkami Swift i losowaniem wartych wiele tysięcy dolarów biletów na jej koncerty. Jedna z drużyn niższej ligi baseballowej na jeden dzień zmieniła choćby swoją nazwę na Kansas Swiftie Monarchs (wcześniej Kansas City Monarchs) i przyciągnęła na stadion 5 tys. widzów: dwa razy więcej niż wynosiła średnia na ich meczach. Wśród obecnych rozlosowano dwa bilety na koncert gwiazdy.
NFL już wcześniej robiła wiele, by przyciągnąć na trybuny kobiety. I mogła się pochwalić dużym sukcesem w swoich staraniach. Liczba kibicek na trybunach i przed ekranami była dużo wyższa niż w innych sportach. Według badań aż 46 procent kibiców NFL to kobiety.


"Brakującym elementem były tak naprawdę 35-letnie kobiety i młodsze — co jest dokładnie zgodne z bazą fanów Taylor Swift" - mówi biznesowemu magazynowi Sportico Carrie Potter, wykładowca Uniwersytetu Rice i ekspert ds. finansów sportowych. "Nie tylko statystyki są zbieżne pod względem grupy demograficznej, do której NFL może dążyć, ale także fakt, iż kobiety mają poważną siłę nabywczą".
Travis Kelce zaprosił Taylor Swift na trybuny i się zaczęło
Swift na trybunach Chiefs pojawiła się na zaproszenie Travisa Kelce. Zawodnik grający na pozycji tight end w ofensywnej formacji drużyny z Kansas City był fanem Swift i był na jej koncercie na Arrowhead Stadium, na którym grają też Chiefs. Tam usiłował jej przekazać własnoręcznie zrobioną bransoletkę ze swoim numerem. Jednak mu się to nie udało. W końcu jednak został przedstawiony gwieździe miesiąc później i wtedy zaprosił ją na mecz: "Powiedziałem jej, wiesz, widziałem, jak dajesz czadu na scenie na Arrowhead, może zechcesz zobaczyć, jak ja daję czadu na Arrowhead i zobaczyć, gdy on jest trochę bardziej oświetlony".



Gdy Swift zasiadła w loży obok matki Travisa – Donny Kelce nie byli jeszcze parą. Potem jednak piosenkarka i futbolista zaczęli się spotykać i zostali parą. On, kiedy tylko mógł, bywał na jej koncertach. Ona natomiast jeździła na jego mecze. Żeby być na Super Bowl, w którym Chiefs pokonali San Francisco 49ers, Swift przyleciała do Las Vegas wprost z koncertu w Tokio. Gdy piosenkarka nie była na ostatnim meczu Chiefs zmieniła słowa swojej piosenki "Karma" i zaśpiewała w Miami: "Karma to ten facet z Chiefs, wraca prosto do mnie do domu".


Przy okazji pojawienia się Swift na trybunach Chiefs nie zabrakło też teorii spiskowych. Byli tacy, którzy podejrzewali, iż związek Taylor i Travisa to kreacja marketingowców, która ma służyć obu stronom. Z jednej strony promować trasę koncertową Eras Tour wśród fanów NFL z drugiej strony zdobywać nowych kibiców dla ligi wśród fanów Swift.
Travis i Taylor wciąż są razem. Spiskowe teorie upadły
Rok po pierwszym pojawieniu się Swift na stadionie Travis i Taylor wciąż są razem. A kibicki, które dzięki niej pojawiły się na trybunach i przed ekranami, by oglądać mecze, wciąż tam są.
Kelce dzięki Swift zyskał setki tysięcy nowych fanów. Sprzedaż jego koszulki zwiększyła się nagle o 400 procent. "Jest naprawdę zainteresowana futbolem i zadaje wiele dociekliwych pytań. Już rysuje zagrywki, więc być może będziemy musieli jedną wprowadzić" - zażartował rozgrywający Chiefs Patrick Mahomes mówiąc o Swift w przedsezonowym wywiadzie dla stacji NBC.



Mistrzowie NFL świetnie zaczęli sezon. Wygrali sześć meczów i są jedyną niepokonaną drużyną w 32-zespołowej lidze. Kelce, który skończył 5 października 35 lat, gra jednak najgorszy sezon w karierze. Jak dotąd nie zaliczył jeszcze żadnego przyłożenia, a jego średnia na mecz zdobytych jardów to tylko 40,8. Nigdy dotąd nie miał tak niskich statystyk.
Idź do oryginalnego materiału