Inter Mediolan był tylko tłem dla rozpędzonej drużyny Paris Saint-Germain, która po 20 minutach prowadziła już 2:0. W drugiej połowie paryżanie zdobyli trzy kolejne gole. Wygrali 5:0 i jest to najwyższa wygrana w historii finałów najważniejszych rozgrywek klubowych w Europie. Interowi nie pomógł Nicola Zalewski, który pojawił się na murawie w drugiej połowie. Dziennikarz Radia ZET Mateusz Ligęza na portalu X opowiedział o zachowaniu Zalewskiego i Piotra Zielińskiego już po zakończonym spotkaniu.
REKLAMA
Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami
"Niestety". Tak Zieliński i Zalewski zachowali się po finale LM
- Niestety Nicola Zalewski i Piotr Zieliński nie zatrzymali się po finale do polskich dziennikarzy. "Nie rozmawiamy". Ogólnie - co wcale nie dziwi - piłkarze Interu czmychali gwałtownie do autokaru - poinformował na portalu X. Na jego wpis odpowiedział profesor Stefan Bielański z Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie.
- No bo w sumie co mieli powiedzieć ? Cała Europa (i duża część świata) wszystko widziała... - zapytał. Doczekał się jeszcze jednego wpisu redaktora Ligęzy.
- Cokolwiek. Ja wychodzę z założenia, iż relacjonuje się sukcesy i porażki polskich sportowców i kibic chce znać opinię nie tylko po zwycięstwach - skwitował Ligęza, dodając iż Yann Sommer, który nie był wytypowany do obowiązkowego wywiadu, nie odmówił dziennikarzom komentarza. - Czyli mogli, a nie chcieli. Rzeczywiście mało profesjonalnie - zakończył dyskusję Stefan Bielański.
W sobotnim finale Ligi Mistrzów wystąpił tylko jeden Polak. Nicola Zalewski w 54. minucie zastąpił Federico Dimarco i krótko po wejściu na murawę otrzymał żółtą kartkę. Nie zdołał zmienić losów meczu, a Inter z nim na boisku stracił kolejne trzy gole. Piotr Zieliński całe spotkanie spędził w gronie rezerwowych.