Tak wyglądał dramatyczny koniec Hurkacza na Wimbledonie

2 dni temu
Zdjęcie: Screen Polsat Sport


To był najgorszy możliwy sposób, w jaki nasz najlepszy tenisista - Hubert Hurkacz mógł pożegnać się z tegorocznym Wimbledonem. - To jest prawdziwy dramat - mówili komentatorzy Polsatu Sport.
Był tie-break czwartego seta meczu II rundy Wimbledonu: Hubert Hurkacz (7. ATP) - Arthur Flis (Francja, 34. ATP). Doszło do wymiany, którą zawodnicy kończyli przy siatce. Polak skończył trudnego woleja, ale upadł na kort, a rywal z prostego forhendu popełnił niewymuszony błąd i trafił w siatkę. W efekcie Hurkacz prowadził 8:7 i miał piłkę setową, by doprowadzić do decydującej, piątej partii.
REKLAMA


Zobacz wideo Andziaks o tym, kim będzie jej córka. Wyrośnie z niej druga Iga Świątek?


Wielki dramat Huberta Hurkacza. I to w takim momencie!
Wtedy stał się jeden z największych dramatów Huberta Hurkacza w jego dotychczasowej karierze. Okazało się bowiem, iż nasz najlepszy polski tenisista po wygranej wymianie, rzucił rakietę i klęknął na korcie. Długo się z niego nie podnosił. Błyskawicznie podbiegł do niego fizjoterapeuta. Cały dramat można zobaczyć w linku poniżej.


Polak po kilku minutach, skacząc na jednej nodze, udał się do swojej ławeczki. Tam Hurkacz skorzystał z przerwy medycznej. Miał masowaną nogę, a potem założony bandaż wokół kolana. Wrócił na kort, ale widać było, iż kuleje. Pierwszą wymianę przegrał, ale grał praktycznie na stojąco. Chwilę później Hurkacz zdecydował się poddać spotkanie przy piłce meczowej dla rywala.


- Dramatyczny koniec meczu Hurkacza. Nie tak sobie to wyobrażaliśmy. Wielkie były oczekiwania przed Wimbledonem. Pytanie brzmi, co się stało? Czy to jest coś delikatnego, czy może jakaś poważna kontuzja? - mówili komentatorzy Polsatu Sport.
- Wiele razy zachwycaliśmy się, gdy Hubert Hurkacz rzucał się efektownym szczupakiem do piłki i zdobywał w ten sposób punkt. Gdy zrobił to pod koniec czwartego seta w meczu 2. rundy Wimbledonu, to trybuny nagle ucichły, bo skończyło się to dramatem polskiego tenisisty. Był na drodze do odbudowy, ale jeden z popełnionych tego dnia błędów okazał się bardzo kosztowny - pisała Agnieszka Niedziałek, dziennikarka Sport.pl, nasza wysłanniczka w Londynie.


Zwycięzca meczu nawiązał do dramatu Polaka w pomeczowym wywiadzie.
- To był szalony mecz, a Hubert rzucał się do wszystkiego. Mam nadzieję, iż jego kontuzja nie będzie groźna i gwałtownie wróci do gry - powiedział Flis po pojedynku.


Francuz w III rundzie zagra ze zwycięzcą spotkania: Tomas Machac (Czechy, 39. ATP) - Roman Safiullin (Rosja, 44. ATP).
Idź do oryginalnego materiału