Tak wygląda rzeczywistość Rosjan w UFC. "To nonsens"

3 godzin temu
Denis Tiuliulin pożegnał się niedawno z organizacją UFC. Jeden z dziennikarzy zapytał go zatem, czy wpływ na to mogło mieć pochodzenie rosyjskie? - Taka opinia może powstać tylko w społeczeństwie, które niczego nie rozumie - wyznał. Ujawnił również, jak UFC traktuje swoich zawodników.
Denis Tiuliulin dołączył do UFC w 2020 roku po zwycięstwie z Juscelino Ferreirą. Od tamtej pory wygrał tylko raz, kiedy trzy lata temu znokautował Jamiego Picketta. Następnie poniósł jednak cztery porażki z rzędu, z czego aż trzy przed czasem. Ostatnia z Sedriquesem Dumasem spowodowała, iż musiał sobie szukać nowego pracodawcy.

REKLAMA







Zobacz wideo "Dech mi zaparło". Szpilka przyznał jak ciężka była filmowa scena



Rosyjski zawodnik wyznał prawdę o UFC. Wymowne słowa
Już 31 października Tiuliulin zadebiutuje w walkach na gołe pięści. Jego pojedynek odbędzie się w CSKA Arenie. Rywalem będzie mistrz Uzbekistanu, Bobur Kurbonow. Sam zainteresowany zdradził teraz szczegóły zwolnienia z UFC. Jeden z dziennikarzy zapytał go o to, czy można mówić o uprzedzeniach względem Rosjan. Przywołał przykład Aleksandra Wołkowa oraz Mowsara Jewłojewa, który wciąż nie doczekał się walki o tytuł.
Tiuliulin nie ma jednak wątpliwości. - Nie - odparł. - To nonsens. choćby sam Aleksander Volkov powiedziałby, iż nie ma. Taka opinia może powstać tylko w społeczeństwie, które niczego nie rozumie. Nie ma podziału ze względu na narodowość, religię czy jakąkolwiek inną cechę. Wszystko tam jest skrajnie apolityczne. Nie lubią tego, tylko wtedy, gdy takie rzeczy są poruszane - tlłumaczył w rozmowie z portalem Championat.


Wrócił jeszcze do ostatnio pojedynku Wołkowa z Cirylem Ganem, który zakończył się niejednogłośną porażką Rosjanina. - Co do błędów, Piotr Jan również miał mieszane odczucia. Moim zdaniem wynika to z niekompetencji sędziów - wyjaśnił.
Czy był zatem zaskoczony, kiedy dowiedział się, iż UFC kończy z nim współpracę? - Ostatnia walka wszystko wyjaśniła. Nie trzeba być ekspertem, żeby zrozumieć, iż po serii porażek kontrakt nie jest przedłużany. To zupełnie normalne. Dla mnie to nie był grom z jasnego nieba. Jedyne pretensje, jakie mogłem mieć, to do siebie - oznajmił.



Samo zwolnienie Tiuliulina było dla niego bolesnym doświadczeniem. - choćby nie chcę teraz o tym mówić. Stało się i tyle. Nie ma potrzeby oglądać się za siebie. Patrzę tylko w przyszłość! - stwierdził. Na koniec opowiedział, jak zawodnicy są traktowani przez UFC.
- Niezależnie od tego, czy jesteś numerem jeden, czy pięćdziesiątym, traktowanie będzie takie samo pod każdym względem. (...) Każdy zawodnik jest dla nich ważny. To bardzo widoczne. Nie podążają za opinią publiczną. Walczysz, a oni traktują cię z godnością - podsumował.
Idź do oryginalnego materiału