Tak WTA komentuje to, co zrobiła Świątek. Lepiej się nie dało

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


- To mój pierwszy mecz. Było trochę więcej napięcia we mnie niż zazwyczaj, ale dałam sobie poprawkę, iż mam jeszcze czas poczuć to wszystko - przekazała Iga Świątek po sobotnim zwycięstwie z Iriną-Camelią Begu w I rundzie igrzysk olimpijskich w Paryżu. Nieco inaczej podsumował to spotkanie portal WTA, który nawiązał do fragmentu piosenki idolki naszej zawodniczki, czyli Taylor Swift.
Iga Świątek całkiem nieźle rozpoczęła to spotkanie, choć nie ma co ukrywać, iż nałożona na nią presja jest ogromna. Ostatecznie pierwsza odsłona zakończyła się wynikiem 6:2, natomiast w drugiej zaczęły się coraz większe problemy. "Tenisistki grały dużo lepiej przy własnych gemach serwisowych i nie było okazji na wywalczenie przełamania" - pisał Aleksander Bernard ze Sport.pl. Rumunka prowadziła choćby 5:4 przy własnym podaniu, ale potem sama zaczęła popełniać proste błędy i poległa 2:6, 5:7.
REKLAMA


Zobacz wideo Olimpiada tour


Tak WTA podsumowało zwycięstwo Igi Świątek. Nawiązano do Taylor Swift
- To mój pierwszy mecz. Było trochę więcej napięcia we mnie niż zazwyczaj, ale dałam sobie poprawkę, iż mam jeszcze czas poczuć to wszystko - przekazała liderka światowego rankingu po zwycięstwie. - Myślę, iż mój poziom falował. Muszę przystosować grę do wilgotności. Czasami przy niektórych piłkach pojawiały się błędy, ale wiem, co zrobiłam źle. Spróbuję te rzeczy doszlifować do kolejnego meczu - dodała.
Tuż po zakończeniu spotkania wymownie występ Polki podsumował również portal WTA. "Baby, let the games begin" - co oznacza w języku polskim: "kochanie, niech zacznie się gra". Tym samym nawiązano do fragmentu piosenki idolki naszej zawodniczki Taylor Swift zatytułowanej "Ready for it?". Utwór powstał w 2017 roku i jest jednym z wielkich kitów uwielbianej artystki.


Trudno zaprzeczyć, iż nasza zawodniczka jest wielką fanką piosenkarki. Nieco ponad miesiąc temu wybrała się choćby na jej koncert do Liverpoolu, a parę dni temu dziennikarze zwrócili uwagę na szczególny element jej garderoby, który był związany właśnie z Taylor Swift. "Świątek przywiozła małą pamiątkę" - oznajmił Eurosport.


34-latka niestety nie mogła pojawić się na meczu Świątek - Begu, natomiast na trybunie prasowej dziennikarze dostrzegli innego znanego artystę. Był nim Dawid Podsiadło. "Mamy nowego kolegę" - podsumował Łukasz Jachimiak ze Sport.pl.


Iga Świątek zmierzy się w kolejnej rundzie ze zwyciężczynią spotkania między Nadią Podoroską a Diane Parry.
Idź do oryginalnego materiału