Iga Świątek ma za sobą wielkie triumfy - w Wimbledonie oraz turnieju w Cincinnati. Była również jedną z faworytek do wygrania US Open, natomiast niespodziewanie poległa jednak w ćwierćfinale z Amandą Anisimową. Po dwutygodniowej przerwie powróciła teraz na kort, by zmierzyć się z Soraną Cirsteą, z którą miała dotąd bilans 5:0. I go podtrzymała.
REKLAMA
Zobacz wideo Polskie medalistki mistrzostw świata w boksie wróciły do kraju!
Oto co rumuńskie media napisały o Świątek. Wymowne słowa
Nasza zawodniczka nie dała żadnych szans rywalce. Choć popełniała sporo błędów, to ostatecznie pewnie zwyciężyła 6:3, 6:2. Błyskawicznie na zwycięstwo Polki zareagowały rumuńskie media. "Cirstea pokonana w półtorej godziny. Rumunia pozostała w Seulu bez swojego reprezentanta" - napisał Fanatik.ro. Tamtejszy Eurosport zaznaczył, iż 35-latek nie zdołała pokonać faworytki do tytułu.
"Świątek nie miała większych problemów, prowadziła przez cały mecz" - przekazano. Tak samo napisał też news.ro. Portal agerpres.ro podkreślił, iż Cirstea przegrała dotąd wszystkie bezpośrednie spotkania z naszą zawodniczką. Tamtejszy Flashscore zapowiadał, iż Rumunka spróbuje zaskoczyć Polkę w pojedynku, który zapowiada się "niezwykle emocjonująco". Ale przyznał, iż się nie udało.
"Cirstea nie zdołała pokonać silnej Świątek. Urwała jedynie pięć gemów" - podała Gazeta Dambovitei. Nie było więcej komentarzy rumuńskich dziennikarzy, którzy mogli odczuwać rozczarowanie. My, podobnie jak Iga Świątek, jesteśmy jednak szczęśliwi.
- Czuję się doskonale, głównie dzięki wam, dziękuję za wsparcie. Warunki są zupełnie inne niż podczas mojego ostatniego turnieju. Jestem zadowolona, iż gwałtownie się dostosowała. Bardzo mi się tu podoba i jest pięknie, gdy deszcz nie pada - mówiła wiceliderka światowego rankingu.
Nasza zawodniczka oczekuje już na zwyciężczynię starcia między Barborą Krejcikovą a Emmą Raducanu, która w pierwszym meczu nie dała szans innej Rumunce Jaqueline Cristian. Celem Świątek jest triumf w całym turnieju. Nie ukrywa, iż Seul ma dla niej szczególne znaczenie. - Mój ojciec był tu w Seulu w 1988 roku podczas igrzysk olimpijskich, to był szczyt jego kariery. (...) Cieszę się, iż i ja mogę odkryć to miasto - podsumowała.