Trzy lata temu Thomas Thurnbichler zastąpił Michala Doleżala na stanowisku trenera polskiej kadry A. Już wtedy towarzyszyła temu nerwowa atmosfera, tajemnicą poliszynela było to, iż najstarsi skoczkowie (Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Kamil Stoch) byli przeciwni zwolnieniu Czecha. Jednak udany debiutancki rok Austriaka (złoto mistrzostw świata Żyły, sezon życia Kubackiego w Pucharze Świata) dawał nadzieję, iż konfliktu nie będzie.
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy skoczkowie mają nowego trenera. Thurnbichler się pożegnał
Thurnbichler vs. starszyzna kadry. To się nie mogło dobrze skończyć dla polskich skoków
Niestety dwa kolejne już tak udane nie były, a pogłoski o złych relacjach Thurnbichlera ze "starszyzną" ciągnęły się przez cały czas. Nasiliły się szczególnie mocno, gdy Kamil Stoch zatrudnił Michala Doleżala jako indywidualnego trenera. Sezon numer trzy z Austriakiem w roli trenera przelał czarę goryczy. Wyniki naszych najbardziej doświadczonych skoczków się nie poprawiły, a sezon życia Pawła Wąska zdawał się nikogo specjalnie nie obchodzić.
Ostatecznie Thurnbichler został zwolniony i wraz z zakończeniem sezonu opuścił stanowisko na rzecz Macieja Maciusiaka. Tuż po ostatnim konkursie w rozmowie z telewizją Eurosport na Austriaka narzekał Aleksander Zniszczoł (który pod jego wodzą wywalczył w zeszłym sezonie pierwsze podium w karierze), twierdząc, iż atmosfera była zła i Maciusiak dawno powinien był przejąć stanowisko. Chwilę później Thurnbichlera bronił Paweł Wąsek, mówiąc, iż jemu się z nim świetnie pracowało. Jednak głos jednego, w dodatku młodszego od "liderów" Wąska, nie miał siły przebicia, a sam Paweł też nie chciał się odłączać od grupy.
Thurnbichler nie idzie na wojnę
Co na to sam Thurnbichler? Były już trener podzielił się swoimi przemyśleniami z widzami Eurosportu. - Starsi skoczkowie dostali wolność, mogli sami decydować, co chcą zrobić dalej. Ostatecznie najważniejsze to mieć wolę i chęć robienia postępów. Paweł na przykład zrobił bardzo duże postępy. Mieliśmy w tym sezonie trochę problemów ze sprzętem, z dostawcą, dużo rzeczy się nawarstwiło - powiedział Austriak.
- Nie jestem już osobą od oceniania tego, mogę ocenić siebie i swoją pracę. Jeszcze raz powtórzę, iż to była wielka przyjemność pracować z tą grupą, życzę im powodzenia w przyszłym roku. Polskie skoki muszą być silne, żeby budować przyszłość dla tej dyscypliny - podsumował Thurnbichler.