- Długo czekałem, aby móc kontynuować karierę na profesjonalnym poziomie. Ale nie było żadnych ofert, trenowałem indywidualnie. Dlatego wybrałem FK 10 - w taki sposób Maciej Rybus tłumaczył decyzję o dołączeniu do amatorskiego zespołu w Lidze Mediów, czy tzw. Medialidze, w której grają celebryci i byli piłkarze. Polak wciąż ma nadzieję, iż wróci do profesjonalnego futbolu i zainteresują się nim kluby z Priemjer-Ligi. Tylko iż rzeczywistość jest dla niego brutalna.
REKLAMA
Zobacz wideo "To jest bandytyzm. Przerażające". Dosadne opinie o zachowaniu Podolskiego
Kończą się pomysły Maciejowi Rybusowi. Agent ujawnił szokującą prawdę. Kluby nie chcą z nim choćby rozmawiać
- W tym momencie nie ma nic poważnego lub interesującego. Zobaczymy, co się wydarzy - mówił na początku stycznia Roman Oreszczuk, agent Polaka. I choć od tego czasu minęło kilka dni, to kilka się zmieniło. Ba, powoli zawodnik i jego menedżer tracą nadzieję. Świadczy o tym najnowsza wypowiedź Oreszczuka.
- Nie mogę ujawnić, które drużyny się z nami skontaktowały. Te, które to zrobiły, nie były dla Macieja interesujące, a te, które były ciekawe, nie wyszły z inicjatywą - zaczął, cytowany przez bookmaker-ratings.ru. I jak stwierdził sam agent, coraz mniej prawdopodobne jest, iż uda się dojść z kimś do porozumienia. - Warunki, jakie zespoły proponują Rybusowi, nie są godne uwagi, a te kluby, które mogłyby zaoferować coś lepszego Polakowi, po prostu go nie chcą - dodawał.
Ale to nie koniec dramatyzmu tej sytuacji. Okazuje się, iż kluby, do których Rybus chętnie by dołączył, nie chcą przekonać się o jego potencjale. Nie chcą zobaczyć go w akcji, ani choćby z nim rozmawiać. - Maciej rozumie, iż nikt nie da mu w tej chwili takich pieniędzy, jakich oczekuje. Problem jednak w tym, iż potencjalni pracodawcy nie są choćby gotowi, aby zaprosić go na rozmowę - zdradził, podkreślając, iż dziwi się takiemu podejściu klubów.
Oreszczuk wskazał, co stoi na przeszkodzie do powrotu do profesjonalnego futbolu
- Jak patrzę, co się dzieje w klubach, jacy tam są defensorzy. Cóż, jedyne co mogę zrobić, to uśmiechnąć się. To trochę irytujące, iż wszyscy patrzą na nasz paszport - podkreślał. Oreszczuk wskazał, iż to właśnie wiek, pochodzenie i historia kontuzji stają na drodze Rybusa do powrotu do profesjonalnego futbolu. Jego zdaniem ma on większe umiejętności i potencjał od młodszych zawodników, ale jest na straconej pozycji.
Co jeżeli nie zainteresuje się nim klub, do którego Rybus chętnie by przeszedł? - Sądzę, iż jeżeli zimą nie uda się znaleźć drużyny, to powinien zakończyć karierę - stwierdził Oreszczuk. O tym, iż najprawdopodobniej tak się stanie, wspominał też sam zainteresowany.
Zobacz też: Stało się! Drągowski ukarany po skandalu. Zero litości.
- Zobaczymy, co będzie się działo w styczniu. Rozważę każdą ofertę, mam 35 lat, nie mam zbyt dużego wyboru. Moja kariera dobiega końca, ale chciałbym grać na wyższym poziomie. Najprawdopodobniej zakończę karierę zawodową tej zimy, jeżeli nie znajdę klubu. Straciłem już rok - mówił niedawno Rybus.
Maciej Rybus karierę rozpoczynał w Polsce, gdzie m.in. przez niespełna pięć lat grał dla Legii Warszawa. W 2012 roku wyjechał do Rosji (z przerwą na sezon 2016/17 spędzony w Olympique'u Lyon) i jest tam do dziś. Łącznie w państwie Władimira Putina wystąpił w 265 meczach, zdobywając 24 gole i 33 asysty. Jedyne sukcesy odnosił z Lokomotiwem Moskwa - mistrzostwo, Puchar Rosji i dwa krajowe superpuchary.