Tak się zakończyło "starcie" Świątek w Montrealu. Mina Polki mówi wszystko

9 godzin temu
Iga Świątek w 2025 roku wygrała jeden turniej, ale był to wielkoszlemowy Wimbledon. Polka wydaje się być gotowa na kolejne wyzwania. Jeden z oficjalnych fotografów WTA na portalu X opublikował zdjęcie, które wyraża więcej niż tysiąc słów. Kibice będą zachwyceni.
Iga Świątek czeka na kolejne wyzwania podczas sezonu 2025. Polka weźmie udział w turniejach w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Organizatorzy turnieju w Montrealu już ją przywitali. Świątek wydaje się być w doskonałym humorze. Tak przynajmniej uważają jej fani, obserwując jedno ze zdjęć.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!


Świątek uchwycona przez fotografa. Mina wyraża więcej niż tysiąc słów
"Iga Świątek podaje rękę Biance Andreescu po drugim treningu tego dnia w Montrealu" - napisał Jimmie48 Photography, oficjalny fotograf WTA, załączając zdjęcie uśmiechniętej Polki dziękującej za rywalizację kanadyjskiej tenisistce.


"To zdjęcie sprawia, iż jestem taki szczęśliwy. Dwie królowe" - skomentował jeden z użytkowników, który być może jest fanem Świątek i Andreescu. Uśmiech zwyciężczyni ostatniej edycji Wimbledonu może napawać kibiców radością. "Wygląda tak dobrze i szczęśliwie" - dodała jedna z użytkowniczek, podając dalej wpis fotografa.


Wygląda na to, iż Polka, która dość niespodziewanie, ale całkowicie zasłużenie wygrała na kortach w Wielkiej Brytanii - przerywając tym samym trwającą ponad rok serię bez wygranego turnieju - czuje się dobrze i jest gotowa na kolejne wyzwania.


To dobry omen, bowiem niedługo Świątek czekają następne turnieje. Ten najbardziej prestiżowy odbędzie się w Stanach Zjednoczonych. Przed tenisistami i tenisistkami jeszcze jeden wielkoszlemowy turniej. Mowa oczywiście o US Open.
Świątek wie, jak wygrywać w zmaganiach na nowojorskich kortach. W 2022 roku pokonała tu z Ons Jabeur, pieczętując triumf w całym turnieju. Warto dodać, iż w 2025 roku każdy wielkoszlemowy turniej pada łupem innej zawodniczki. W Australian Open triumfowała Madison Keys, a we French Open Coco Gauff. Czy do dwóch triumfów amerykańskich za kilka tygodni dopiszemy dwa polskie? Kibice nad Wisłą z pewnością by sobie tego życzyli.
Idź do oryginalnego materiału