Tak Rosjanie odegrali się na Kuleszy. "Zapłacił za postawę sprzed trzech lat"

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


- Rosja nie wystawiła swojego kandydata, ale do Belgradu przybyli, nazwijmy ich, rosyjscy lobbyści, którzy byli mocno zainteresowanie wynikiem wyborów. Nie bez powodu - powiedział dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Piotr Wołosik w podcaście "Ofensywni", który wspólnie prowadzi z Łukaszem Olkowiczem. Stwierdził, iż obecność ludzi ze wschodu miała wpływ na wynik Cezarego Kuleszy podczas wyborów do Komitetu Wykonawczego UEFA.
"Przegrana w wyborach do Komitetu Wykonawczego UEFA, polskiego kandydata, Cezarego Kuleszy nie bardzo zmartwiła gości programu "To jest Sport.pl". Roman Kosecki z jednej strony docenił liczbę głosów, którą zabrał w głosowaniu prezes PZPN, z drugiej skomentował sprawę ironicznie" - pisał dziennikarz Sport.pl Kacper Sosnowski.


REKLAMA


Zobacz wideo Cezary Kulesza nie dostał się do Komitetu Wykonawczego UEFA. Kosecki: Szkoda, bo dobrze mieć tam swojego człowieka


Rosja nie zapomniała Kuleszy. Zemścili się w Belgradzie
Cezary Kulesza był pierwszym kandydatem "pod kreską", który nie znalazł się w Komitecie Wykonawczym UEFA. To dla szefa polskiej federacji spore rozczarowanie. Do tematu wyborów wrócili dziennikarze "Przeglądu Sportowego".
Łukasz Olkowicz i Piotr Wołosik w swoim podcaście "Ofensywni" ujawnili nieco kulis. Okazuje się, iż wpływ na wyniki mogło mieć lobby zza wschodu. Wprost informują o tym, iż zza tylnego siedzenia rezultat próbowali wpłynąć Rosjanie.
- Rosja nie wystawiła swojego kandydata, ale do Belgradu przybyli, nazwijmy ich, rosyjscy lobbyści, którzy byli mocno zainteresowanie wynikiem wyborów. Nie bez powodu - powiedział Wołosik.
Przypomnijmy, iż rosyjska reprezentacja nie gra w tej chwili meczów międzypaństwowych pod egidą FIFA i UEFA. Dzieje się tak z powodu agresji tego kraju na niepodległą Ukrainę. W 2022 roku, gdy wybuchła wojna na pełną skalę, wiele europejskich federacji zaprotestowało. Nie wyobrażało sobie, by grać z Rosją w eliminacjach do mundialu - w tym gronie była Polska, którą miał czekać baraż o MŚ w Moskwie. Do meczu nie doszło, a Kulesza wówczas dał się poznać jako twardy gracz.


Czytaj także:


Legia ostrzega kibiców przed meczem z Chelsea. To się może źle skończyć


"Powrót byłby znacznie łatwiejszy z przychylnymi Rosji działaczami władz UEFA, także w osobach z nowego Komitetu Wykonawczego. Z pewnością do tego grona nie należałby Kulesza, któremu Rosjanie do dziś nie mogą zapomnieć, iż stał na czele 'ruchu oporu' wobec rosyjskiej piłki" - czytamy na stronie "Przeglądu Sportowego".


Czytaj także:


Wielki problem gwiazdy reprezentacji Polski. "Jest naprawdę źle"


Piotr Wołosik we wspominanym podcaście wprost stwierdził, iż prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej został więc niejako ofiarą swoich działań z 2022 roku.
- Zemsta najlepiej smakuje na zimno, a Kulesza zapłacił za postawę sprzed trzech lat. Spora część z tych, którzy wcześniej obiecali mu wsparcie, zagłosowała na innego kandydata. W Belgradzie pocztą pantoflową rozeszła się wieść, iż wybory do Komitetu Wykonawczego przypominały nieco dawne edycje konkursu piosenki Eurowizja, kiedy państwa byłego ZSRR chętnie rozdzielały głosy między siebie. Tak uczyniły w stolicy Serbii mniejsze federacje. W Polsce drwiono po wyborach, iż nasz kandydat przegrał z ekscentrycznym Estończykiem, zapominając, iż wygrał z Portugalczykiem, czy Szwajcarem - powiedział dziennikarz.
Idź do oryginalnego materiału