Wojciech Szczęsny, mimo iż dołączył do FC Barcelony na początku października, to zadebiutował w niej dopiero trzy miesiące później. I choć początek miał przeciętny, to Hansi Flick postanowił mu zaufać i wydaje się, iż na dobre posadził na ławce dotychczasowego bramkarza Inakiego Penę. Były reprezentant Polski z meczu na mecz pokazuje, iż czuje się coraz lepiej w nowym klubie.
REKLAMA
Zobacz wideo GKS Katowice walczy o utrzymanie w PlusLidze. Łukasz Usowicz: Pokazaliśmy, iż dalej wierzymy
Hiszpanie ujawniają. Pena może liczyć na wsparcie "kapitanów" FC Barcelony
- "Tek" jest numerem jeden, bez wątpienia - przekazał parę dni temu Hansi Flick, dając do zrozumienia, iż Polak wygrał rywalizację między słupkami. - Inaki to fantastyczny bramkarz, ale wybraliśmy "Teka" ze względu na jego osobowość i styl. Taka jest decyzja i musimy się jej trzymać. Nie ma to nic wspólnego z "Tekiem" i Inakim, ale z drużyną, a my zawsze decydujemy, co jest najlepsze dla drużyny - wyjaśnił.
Hiszpan miał być rzekomo załamany, zwłaszcza po rozmowie, którą przeprowadził z niemieckim szkoleniowcem. Jak pisali dziennikarze, pozostał po niej "niesmak". "Flick namawiał go do zaakceptowania nowej rzeczywistości. (...) Bramkarz opuścił to spotkanie z poczuciem, iż od tego momentu będzie mu trudniej odzyskać miejsce" - oznajmił "Sport". Okazuje się, iż Pena może jednak liczyć na wsparcie kolegów.
"Szatnia nie zignorowała tematu i okazała wsparcie zawodnikowi, który przeżywa bardzo trudne chwile. Jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę, iż czekał na taką szansę całe życie" - czytamy. Rzekomo Pena nie jest jedynym, który nie rozumie decyzji Flicka. Mimo iż pozostali nie zamierzają ingerować w decyzję trenera, to wyrażają wątpliwości.
"Kapitanowie" zespołu mieli ostatnio choćby wykonać "wielki gest" w stronę bramkarza, dodając mu otuchy i poprosić, by "nie poddawał się i przez cały czas ciężko pracował dla dobra klubu". Wielu pytało nawet, czy istnieje jakiś powód, o którym nie wiedzą, dlaczego doszło do zmiany w bramce. Dziennik zaznaczył, iż Pena jest jednym z najbardziej lubianych i szanowanych piłkarzy w szatni, zwłaszcza dla młodej grupy, do której należą: Cubarsi, Yamal, Fort czy Fermin Lopez.
25-latek ma być przykładem profesjonalisty dla mniej doświadczonych kolegów. Media podają, iż nie ma choćby samochodu i korzysta wyłącznie z klubowego. Nigdy nie był choćby na imprezie, a wysublimowane ubrania po prostu go nie interesują. "On myśli tylko o piłce nożnej, zawsze tak było" - podsumowano.