Andrzej Stękała należał swego czasu do ścisłej czołówki polskich skoczków. w okresie 2020/21 zajął 16. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Zdobył także drużynowo dwa brązowe medale mistrzostw świata, zarówno w lotach, jak i na skoczni dużej. Od tamtej pory nie potrafił jednak wznieść się na taki poziom. Ostatni raz punkty Pucharu Świata zdobył prawie trzy lata temu w Planicy (20. miejsce). w tej chwili rywalizuje głównie w FIS Cup i Pucharze Kontynentalnym, z mniejszym lub większym powodzeniem.
REKLAMA
Zobacz wideo Austriacy zdominowali świat skoków. Oto jak pracują
Stękała przeżył absolutny koszmar
Niestety w 2024 roku Stękałę spotkało coś o wiele gorszego niż spadek sportowej formy. W pierwszy dzień 2025 roku nasz skoczek opublikował na Instagramie wyznanie, w którym ujawnił, iż jest osobą homoseksualną i przez ostatnie 8 lat tworzył bardzo udany związek z mężczyzną o imieniu Damian. Niestety miłość została przerwana przez niespodziewaną śmierć partnera Stękały w listopadzie 2024 roku.
- Był dla mnie wszystkim. Moim domem, moim sercem. Kochaliśmy się w ciszy, ukrywając naszą miłość przed światem, by chronić to, co dla nas najważniejsze. W listopadzie ubiegłego roku straciłem go. Nie potrafię opisać bólu, który mnie ogarnął. Świat, który budowaliśmy razem, rozpadł się na kawałki. Każdy dzień bez niego jest walką, ale jednocześnie przypomnieniem, jak bezgranicznie kochałem i jak bardzo byłem kochany - napisał Stękała.
Skoczkowie wspierają Stękałę. Lider polskiej kadry zabrał głos
Reprezentant Polski otrzymał mnóstwo wsparcia. Nie tylko od kibiców, ale też od innych skoczków. Zareagował choćby Halvor Egner Granerud. Norweg życzył Polakowi mnóstwo siły oraz udanego 2025 roku. Pełne wsparcie dla Andrzeja deklarował też Maciej Kot. Teraz głos zabrał inny polski skoczek, obecny lider naszej reprezentacji Paweł Wąsek. W rozmowie z portalem Interia ujawnił, iż już od jakiegoś czasu Polacy wiedzieli o planach Andrzeja związanych z postem oraz o jego stracie. Raz jeszcze podkreślił też pełne wsparcie dla kolegi.
- Od dłuższego czasu wiedzieliśmy, iż Andrzej planuje taki post. Rozmawialiśmy z nim i zresztą byliśmy u Andrzeja po tych wszystkich przykrych sytuacjach, jakie wydarzyły się w jego życiu. Bardzo mi szkoda Andrzeja. Mam nadzieję, iż teraz, jak się przyznał, to odetchnął, bo przez wiele lat to go bardzo męczyło. Teraz może odetchnie z ulgą. Mam nadzieję, iż się pozbiera, bo to jest fajny chłopak i życzę mu jak najlepiej. Najważniejsze, by Andrzejowi znowu zaczęło się w życiu układać, a później niech wraca do nas na skocznię i do najlepszej swojej dyspozycji - powiedział Wąsek.