Iga Świątek pięć, Emma Raducanu jeden. To oczywiście liczba wielkoszlemowych tytułów zdobytych przez tenisistki, które zmierzyły się już w drugiej rundzie Roland Garros 2025. Ale choć doszło do pojedynku dwóch mistrzyń, to Brytyjce nie dawano większych szans. I nie mylono się – Polka wygrała pewnie i zasłużenie.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy
To był już piąty mecz Świątek – Raducanu w cyklu WTA i po raz piąty wygrała nasza tenisistka. Rywalka postawiła się bardziej niż ostatnio na Australian Open 2025, gdzie przegrała 1:6, 0:6. Ale wynik 6:1, 6:2 dla Świątek dobrze wyraża to, co obie panie pokazały na korcie. Na nim po prostu wszystko toczyło się pod dyktando mądrze grającej Polki. Brytyjka się starała, walczyła, zmieniała rytm, próbowała różnych uderzeń, ale Polka na wszystko odpowiadała spokojem, cierpliwością, konsekwencją i dobrym poruszaniem się.
Świątek pokazała to, czego niedawno jej brakowało
Tego wszystkiego w ostatnich tygodniach, a choćby miesiącach Idze często brakowało. Trudno oglądało się, gdy usztywniona i zdenerwowana przegrywała na mączce w Madrycie z Coco Gauff (1:6, 1:6 w półfinale) i na mączce w Rzymie z Danielle Collins (1:6, 5:7 w trzeciej rundzie). Po tamtych meczach z pewnym niepokojem czekaliśmy na to, co Świątek pokaże w Paryżu. A teraz – po jej zwycięstwach nad Rebeccą Sramkovą i Emmą Raducanu – zaczynamy wierzyć, iż Iga jest na dobrej drodze do wyjścia z mgły.
Słowaczkę Świątek pokonała 6:3, 6:3, dobrze reagując na solidną postawę rywalki. Raducanu walczyła, ale Iga wyraźnie pokonała ją intensywnością grania i zarazem powściągliwością. Po meczu z Gauff i Collins martwiliśmy się, bo Polka atakowała w sposób szalony, próbowała kończyć akcje na raz. W tamtych spotkaniach Iga chciała zabić piłkę, wyładować frustrację. A przez stres miała duże kłopoty z poruszaniem się, w czym przecież od lat na kortach ziemnych jest najlepsza na świecie. Teraz w pierwszych meczach Roland Garros 2025 Iga wróciła do swoich standardów.
Profil WTA na platformie X po pierwszym secie meczu z Raducanu stwierdził, iż Świątek to lawendowa mgiełka.
Te rozmazane zdjęcia naszej tenisistki występującej w stroju z silnymi lawendowymi akcentami dobrze pokazują energetyczność Igi.
Jest mgiełka Świątek, a może znów będą ataki na psychikę
- Jestem zadowolony, iż wrócił bardzo pewny forhend, iż błędów było tak mało, iż można by je policzyć na palcach jednej ręki, a przede wszystkim cieszy brak pośpiechu, brak nerwów, brak takiego niekontrolowanego szaleństwa – podsumowywał po meczu Lech Sidor, który komentował go na antenie Eurosportu.
- Nie chcę popadać w hurraoptymizm, ale to była Iga w trybie Roland Garros, wszystko się zgadzało – dodawał chwilę później w studiu Dawid Celt.
Rok temu Marketa Vondrousova po porażce ze Świątek w ćwierćfinale mówiła, iż czuła się, jakby grała z szaleńcem i podkreślała, iż Iga pracuje z niesamowitą intensywnością, iż zamiata każdy zakątek kortu i to, co robi, Polka nazwała wręcz atakiem na psychikę. Na razie w Roland 2025 Iga jest jak wszechobecna lawendowa mgiełka. Czekamy na więcej.
W trzeciej rundzie Świątek zagra z Czeszką Bejlek albo z Rumunką Cristian. Mecz odbędzie się w piątek.