Imane Khelif sięgnęła w sierpniu po złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Wciąż nie milkną jednak kontrowersje, czy zdobyte przez nią trofeum nie powinno zostać jej odebrane. W ubiegłym roku została wykluczona z mistrzostw świata w Indiach, ponieważ zdaniem organizatorów (federacji bokserskiej IBA) miała za wysoki poziom testosteronu, a badania DNA podobno wykazały u niej obecność męskich chromosomów XY. W żaden sposób jej tego nie udowodniono, natomiast i tak musiała zmierzyć się z gigantyczną krytyką.
REKLAMA
Zobacz wideo Momenty Roku 2024. Aleksandra Mirosław dokonała wielkiej rzeczy. "Na kolejnych igrzyskach to ona zdobędzie złoto"
Navratilova tłumaczy się ze słów o Khelif
Jedną z osób, które wbijały szpilkę Khelif jest Martina Navratilova. Była legendarna tenisistka wprost nazywała Algierkę biologicznym mężczyzną. Niedawno pięściarka zajęła trzecie miejsce w plebiscycie Associated Press na najlepszą sportsmenkę tego roku. Navratilova udostępniła nagranie Khelif z ceremonii i wymownie je skomentowała. "Co do cholery" - czytamy.
Na Czeszkę spadła fala krytyki. Fani mieli dość takiego traktowania Khelif i w ostrych słowach jej to wygarnęli. "To rozczarowujące widzieć, jak zmieniasz się w kogoś zgorzkniałego, po prostu pragnącego uwagi" - napisał jeden z nich. Navratilova gwałtownie odpowiedziała. "Zgorzkniała? Wcale nie. Po prostu jestem maniakiem sprawiedliwości. Obecność mężczyzn w kobiecych sportach nie jest sprawiedliwa" - czytamy.
Sama Khelif również nie wytrzymała i z czasem odpowiedziała na słowa krytyki w mediach społecznościowych. - Bez wątpienia będzie więcej krytyki, ale istnieje prawo i każdy, kto to zrobi (będzie kwestionował jej płeć - przyp. red.), zostanie pociągnięty do odpowiedzialności prawnej - wyznała, cytowana przez "The National".