Aktualnie prezydent Donald Trump jest bardzo zaangażowany w sprawę doprowadzenia do zawieszenia broni między Rosją a Ukrainą. Trump spotkał się z Emmanuelem Macronem, prezydentem Francji. - Plan powinien wyglądać następująco: negocjacje między Stanami Zjednoczonymi a Rosją oraz między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą - mówił Macron. Trump rozmawiał też z Władimirem Putinem, a ostatnio też gościł prezydenta RP Andrzeja Dudę.
REKLAMA
Zobacz wideo Idol z dzieciństwa Jakuba Koseckiego? "Chciałem być jak on"
Czytaj także:
Kliczko ma 19-letniego syna. Cała Ukraina wie, czym się zajmuje na co dzień
"Wojna w Ukrainie nigdy by się nie rozpoczęła, gdybym był prezydentem. Prowadzę poważne rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na temat zakończenia wojny, a także ważnych transakcji w zakresie rozwoju gospodarczego, które będą miały miejsce między Stanami Zjednoczonymi a Rosją" - napisał Trump na portalu truthsocial.com (cytat za: gazeta.pl). Jak w Rosji odbierane są działania Trumpa?
Czytaj także:
Tak w Rosji nazywają teraz Putina. W głowie się nie mieści
Rosyjski minister sportu o Trumpie. "Jego władza pochodzi od Boga"
Michaił Diegtiariew udzielił wywiadu portalowi sports.ru. Rosyjski minister sportu wypowiedział się nt. Donalda Trumpa. - Na to wygląda, iż władza Trumpa pochodzi od Boga. Teraz amerykańscy wyborcy wyrzucili demokratów i ponownie wybrali Trumpa oraz republikanów - powiedział. W ten sposób Diegitariew odniósł się do swoich słów z 2016 r., gdy mówił, iż władza prezydenta Baracka Obamy pochodzi od szatana. - Ile problemów Obama wywołał na świecie? Ile wojen wybuchło z powodu jego prezydentury? - wyjaśnił.
Później minister sportu mówił o swojej służbie dla Rosji. - Jestem pracownikiem służby cywilnej, przez wiele lat pracowałem w ekipie prezydenta Putina. Jestem żołnierzem prezydenta i gdziekolwiek czy kiedykolwiek zostanę skierowany, to tam właśnie pójdę - dodał Diegtiariew. Jednocześnie przekazał w wywiadzie, iż jego celem jest, by 70 proc. obywateli Rosji uprawiało sport - aktualnie sportem zajmuje się 60 proc. Rosjan.
Zobacz też: Rosyjska propaganda tylko na to czekała. Tak piszą o Polsce i Polakach
Diegitariew odniósł się do faktu, iż Rosjanie nie mogą rywalizować w zawodach międzynarodowych na pełną skalę. - Nasze stanowisko jest takie: jeżeli jest okazja, to trzeba jechać. Wszystko inne to kwestie proceduralne. Latem po konferencji w Paryżu dokonaliśmy przeglądu pewnych spraw. Jestem przekonany, iż jesteśmy potęgą sportową i integralną częścią międzynarodowej rodziny sportowej, a teraz mam wystarczająco dużo platform do negocjacji - skomentował.
Rosja czeka też na wybory prezydenckie w MKOl-u. - To ważna sprawa dla całego sportu na świecie. Wielu twierdzi, iż o ile wygra Sebastian Coe, to będzie koniec Rosji. Nie stawiamy na nikogo i jestem przekonany, iż z każdym znajdziemy wspólny język. Bez Rosji wiele zawodów, w tym igrzyska olimpijskie, jest straconych. Wrócimy do rywalizacji pod rządami dowolnego prezydenta. Tak uważam. Opracowujemy też ścieżkę współpracy z WADA - podsumował minister sportu.