Wielki pożar w Warszawie. Polski olimpijczyk w minuty stracił wszystko

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Wyborcza.pl


Fatalne informacje ze stolicy. Krótko po godzinie 20:00 na Białołęce wybuchł pożar w hali należącej do firmy Plastex. Na produkowanych przez nią kajakach pływają najlepsi na świecie. "Straty są ogromne, firma praktycznie przestała istnieć. Spaliła się cała hala produkcyjna, biura, zawartość magazynów, składowane łodzie" - wylicza Ryszard Seruga, mistrz świata z 1979 roku i olimpijczyk z Monachium.
Pożar w Warszawie zauważyli przechodnie, którzy zgłosili go o 20:05 - informuje stołeczny oddział "Gazety Wyborczej". Paliła się hala należąca do firmy Plastex. Gdy na miejsce przybyli strażacy, to ogień szalał już w najlepsze, częściowo zapadł się też dach. W pożarze ucierpiało dwóch pracowników firmy - jednego z nich zabrało pogotowie.


REKLAMA


Zobacz wideo Szef KSW ostrzega: Pudzianowski tylko na tym straci


Dramat polskiego olimpijczyka. Stracił wszystko
Firma Plastex została założona przez Ryszarda Serugę - byłego reprezentanta Polski w kajakarstwie górskim na igrzyskach olimpijskich w Monachium 1972, mistrza świata w slalomie z 1979 roku. Kajaki produkowane przez firmę uchodzą za jedne z najlepszych na świecie. Na igrzyskach olimpijskich w 2000 roku w Sydney aż 21 z 36 medali rozdanych w kajakarstwie padło łupem sportowców korzystających ze sprzętu produkowanego przez Plastex. Firma na lata zdominowała rynek i do dzisiaj z jej usług korzystają najlepsi sportowcy.


Tylko iż teraz będzie miała ogromne problemy. Pożar pochłonął niemalże cały dobytek firmy. - Straty są ogromne, firma praktycznie przestała istnieć - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Ryszard Seruga. - Spaliła się cała hala produkcyjna, biura, zawartość magazynów, składowane łodzie gotowe do wyjazdu. Nic nie zostało poza budynkiem murowanym z zapleczem socjalnym, cała reszta jest adekwatnie spalona do gołej płytki... - wyliczał.


Na razie nie wiadomo jeszcze, jakie były przyczyny pożaru. Ryszard Seruga zapewnił, iż analizowane będą zapisy monitoringu, żeby dowiedzieć się, co się stało.
Idź do oryginalnego materiału