Tak Lewandowski pomógł w powrocie ter Stegenowi. O tym nikt nie wiedział

1 dzień temu
- To było siedem miesięcy, które ogólnie było bardzo skomplikowane w wielu aspektach, nie tylko na poziomie zawodowym, ale i osobistym - mówi Marc-Andre ter Stegen o tym, jak wyglądał jego powrót do gry. W dokumencie zrealizowanym przez Barca One bramkarz wskazał, kto pomagał mu w powrocie do zdrowia czy o relacjach z Hansim Flickiem.
Marc-Andre ter Stegen stracił niemal cały ostatni sezon FC Barcelony z powodu kontuzji. A w czwartek 29 maja na platformie Barca One miał premierę dokument pt. "Ter Stegen: Kapitan powrócił". Tam Niemiec opowiada o tym, jak wyglądała jego rekonwalescencja.


REKLAMA


Zobacz wideo Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie? Żelazny: Pewnie nie dotrzymał obietnicy


Marc-Andre ter Stegen odsłania kulisy powrotu do gry. Szczere słowa o Hansim Flicku
Bohater filmu nie ukrywał, iż po powrocie czuje się "lepiej niż kiedykolwiek". Chociaż cały okres bez grania był dla niego pełen wyzwań. - To było siedem miesięcy, które ogólnie było bardzo skomplikowane w wielu aspektach, nie tylko na poziomie zawodowym, ale i osobistym (m.in. rozstanie z żoną - red.). To również służyło mi do poznania siebie, choćby lepszego niż wcześniej. To było bardzo pozytywne, aby zdać sobie sprawę z tego, do czego jestem zdolny - powiedział (cytat za portalem europapress.es).


W powrocie do zdrowia ter Stegenowi pomagało wiele osób, w tym klubowi lekarze Ricardo Pruna oraz Carlos Minarro, który nagle zmarł w trakcie sezonu. A 33-latek mógł też liczyć na Hansiego Flicka, rodaka i szkoleniowca Barcelony.
Zobacz też: W Turcji pytają o transfer Lewandowskiego! Jest reakcja. "Rozmawiałem z nim"
- Znamy się od dawna, więc mamy dużo zaufania do siebie. Zawsze było dobrze być blisko zespołu, ponieważ mogłem zobaczyć dynamikę grupy. (Z Flickiem - red.) mamy dobre relacje i staramy się rozmawiać o wielu kwestiach, nie tylko o piłce nożnej, ale także tym, co dzieje się w naszym życiu prywatnym. Mamy do siebie duże zaufanie i myślę, iż to jest bardzo ważne, a jeszcze bardziej w sytuacji, w jakiej obaj jesteśmy - podkreślił.


Marc-Andre ter Stegen nie dał się pokonać Robertowi Lewandowskiemu
W dokumencie widać, co robił 33-latek, aby wrócić do formy. Jedną z rzeczy była gra cyfrowa, w której trzeba emitować bramkarskie ruchy. "Tam rywalizował z innymi kolegami z drużyny, w tym z Robertem Lewandowskim, którego udało mu się pokonać, mimo iż Polak spędził kilka godzin, próbując z nim wygrać".


Reprezentant Niemiec podziękował też wszystkim tym, którzy go wspierali. - Jestem bardzo wdzięczny za to, jak zachowali się ludzie, gdy doznałem kontuzji. Nigdy tego nie zapomnę. Oczywiście był to trudny czas, ale widzę, jak cenne jest wsparcie ludzi, którzy prawdopodobnie choćby nie są fanami Barcelony - zaznaczył.
W niedawno zakończonym sezonie Marc-Andre ter Stegen rozegrał dziewięć meczów w barwach FC Barcelony. Jeden z nich zakończył bez straty gola, w pozostałych ośmiu łącznie wyjmował piłkę z siatki 11 razy.
Idź do oryginalnego materiału