Tak Francuzi nazwali Wilfredo Leona po meczu Ligi Narodów

4 godzin temu
- Wilfredo Leon w dużej mierze przyczynił się do zwycięstwa do swojej drużyny - piszą po porażce z Polską francuskie media. Po pięciosetowym thrillerze Biało-Czerwonym udało się zrewanżować za przegrany finał igrzysk. Na zakończenie fazy zasadniczej Ligi Narodów wygrali w Gdańsku 3:2. Francuzi od razu wskazali, kto przesądził o wyniku. A był nim Wilfredo Leon. Nazwali go choćby swoim "katem".
Polscy siatkarze po dwóch z rzędu porażkach z Kubą (1:3) i Bułgarią (2:3) w końcu się podnieśli. Na zakończenie turnieju Ligi Narodów w Gdańsku i całej fazy zasadniczej rozgrywek pokonali mistrzów olimpijskich - Francuzów. Choć obie ekipy jeszcze przed rozpoczęciem meczu były pewne awansu do czołowej ósemki, kibice obejrzeli spektakularne widowisko. Pięciosetowy, zaciekły bój zakończył się wynikiem 3:2 (32:30, 20:25, 25:20, 23:25, 15:12) dla Polski. A jak odebrano go we Francji?


REKLAMA


Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"


Tak Francja reaguje na to, co działo się w ostatnim meczu Ligi Narodów. "Polacy byli bardzo silni"
Tamtejsze media na porażkę zareagowały dość spokojnie, tym bardziej iż ich ekipa i tak zajęła trzecie miejsce w tabeli. Dlatego też podkreślały, iż wynik nie miał specjalnych konsekwencji. Podkreślały za to, iż w Gdańsku zobaczyliśmy fantastyczne widowisko. - Rewanż finału Igrzysk Olimpijskich w Paryżu (3:0 dla Francji) spełnił wszystkie pokładane w nim nadzieje. Przed 11 000 kibiców Leon i jego koledzy z drużyny nieustannie wywierali presję na Francuzów w przyjęciu i utrzymywali blok, co jest tradycyjną mocną stroną mistrzów Europy - napisał dziennik "L'Equipe", który wcale nie krytykował swoich siatkarzy. - Przegrali po dwóch nieuniknionych atakach Leona (15:12), swojego kata w niedzielę. Mimo to Trójkolorowi radzili sobie dobrze w specyficznych warunkach, bez kilku kluczowych zawodników - podsumowano.


W podobnym tonie spotkanie oceniło "Ouest France". - Andrea Giani mógł liczyć na swoich kluczowych zawodników, Jenię Grebennikova i Antoine'a Brizarda, którzy mistrzowsko poprowadzili drużynę Francji. Polacy byli jednak bardzo silni, zwłaszcza Wilfredo Leon (30 punktów), który w dużej mierze przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny - czytamy.
Francuzi nie mieli wątpliwości. Tak napisali o Leonie. "Przeważył"
Postawę Francuzów chwaliło też "Le Singuliersete". - Podopieczni Andrei Gianiego udowodnili, iż potrafią stawić czoła jednej z najlepszych drużyn świata przed entuzjastycznie nastawioną polską publicznością w Gdańsku. Theo Faure zdobył 28 punktów, ale jego indywidualne bohaterstwo nie wystarczyło, by zniwelować skuteczność Wilfredo Leona, który zdobył 30 punktów dla gospodarzy. Les Bleus przeplatali momenty kontroli i okresy słabości, szczególnie w tie-breaku, gdzie trzy punkty z rzędu dla Polski przesądziły o ich losie - relacjonowano.


O porażce "w samej końcowe" rozpisywał się także portal republicain-lorrain.fr. - Les Bleus nie poddali się ani na chwilę. I choć zaczęli słabo czwartego seta, to w końcu - dzięki Brizardowi - mieli ostatnie słowo, by wygrać w tie-breaku z drużyną Wilfredo Leona. Ten ostatni jednak przeważył (30 punktów), pozwalając Polsce, która również awansowała przed rozpoczęciem meczu, wygrać przed własną publicznością - podsumowano.
Idź do oryginalnego materiału