Tak Barcelona traktuje Polaków. Tomaszewski grzmi. "Wielki klub i wielki cyrk"

3 tygodni temu
- Barcelona to cwaniaki. Prawda jest taka, iż za rok Robert będzie wolnym zawodnikiem i klub nic na tym nie skorzysta - ocenił sytuację Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie Jan Tomaszewski. Były bramkarz w rozmowie z "Super Expressem" nie gryzł się w język i ostro skrytykował Hiszpanów za to, jak ci potraktowali polskiego napastnika oraz Wojciecha Szczęsnego. Wypowiedział się także na temat chaosu organizacyjnego wewnątrz klubu.
Z powodu doznanej w sierpniu kontuzji mięśniowej Lewandowski opuścił pierwszą kolejkę LaLiga. W kolejnym meczu pojawił się na boisku z ławki rezerwowych na ostatnie kilkanaście minut gry. Za to przed spotkaniem z Rayo Vallecano deklarował, iż jest już gotowy na grę od początku. Ponownie musiał jednak zadowolić się grą przez zaledwie kilkanaście minut.


REKLAMA


Zobacz wideo Koniec Lewandowskiego w Barcelonie? Kosecki: Jesteśmy świadkami początku końca


Jan Tomaszewski w rozmowie z Przemysławem Ofiarą doszukiwał się celowego traktowania w ten sposób 37-latka przez władze klubu. - o ile chodzi o Lewandowskiego, to wszystko jest możliwe. Działacze mówią raz, iż będzie grał, a raz, iż nie będzie. Naturalnie, iż nie będzie grał wszystkich spotkań, choćby o ile sam deklaruje, iż jest na to gotowy, bo inni piłkarze mogliby się temu sprzeciwić. [...] Działacze dają mu do zrozumienia, iż go lekceważą - stwierdził 77-latek.


Gra o kontrakt i sprzedaż? "Barcelona to cwaniaki"
Zdaniem Tomaszewskiego, słabnąca pozycja Polaka w zespole jest elementem gry o jego przyszłość w klubie. Lewandowski posiada kontrakt istotny do końca sezonu 2025/2026, ale z opcją przedłużenia o rok. o ile jednak ta klauzula nie zostanie aktywowana, to "Duma Katalonii" w grudniu będzie miała ostatnią szansę na to, by zarobić na transferze Lewandowskiego.
Tomaszewski: - Barcelona to cwaniaki. Prawda jest taka, iż za rok Robert będzie wolnym zawodnikiem i Barcelona nic na tym nie skorzysta. Ma nieprawdopodobne oferty od Arabów, by tam być takim ambasadorem futbolu jak Ronaldo. Jeszcze w grudniu Barcelona dostałaby za niego jakieś pieniądze. Dla Arabów byłaby to niewielka kwota, ale Barcelonie zawsze coś by wpłynęło.


- Moim zdaniem nie ma wyjścia: albo Lewandowski przejdzie w grudniu do jednego z arabskich klubów i Barcelona na tym zarobi, albo się uprze, zostanie tam do czerwca, a klub nie zarobi na tym nic. I to będzie taka kara od Roberta - stwierdził były bramkarz reprezentacji Polski.


Barcelona stoi na głowie? Tomaszewski podał przykład Szczęsnego
Zdaniem Jana Tomaszewskiego, "Duma Katalonii" jest tragicznie zarządzana, a chaosu organizacyjnego w klubie doświadczył Wojciech Szczęsny.
- Szczęsny, naprawdę wspaniały bramkarz, przekonał się, co robi Barcelona. Nie był zatwierdzony do rozgrywek, bo nie było na to pieniędzy. To jest jeden wielki cyrk. Wielki klub i wielki cyrk. W tej chwili zgłosili, iż będą grali z Valencią na nowym stadionie. Niekoniecznie, bo ktoś we władzach miasta sprawdził obiekt i nie zatwierdził tego pomysłu. Więc Barcelona zagra na Estadi Johan Cruyff, który pomieści sześć tysięcy kibiców. Ci ludzie nie dorośli do zarządzania klubem i powinni ponieść konsekwencje - powiedział były piłkarz.
- To w tej chwili boski klub, wielki, to jest fakt. Ale jeden Bóg wie, co się tam dzieje. Tam powinna wkroczyć prokuratura i ustawić kilku panów w szeregu - zakończył Tomaszewski.
Spotkanie Barcelony z Valencią odbędzie się w niedzielę 14 września. Pierwotnie władze klubu planowały tym meczem otworzyć nowe Camp Nou. Okazało się jednak, iż do tego terminu stadion nie może zostać oddany do użytku.
Idź do oryginalnego materiału