Tak Andriejewa "przywitała" się z Paryżem. Zaczęło się od 0:3

8 godzin temu
18-letnia Mirra Andriejewa serwowała choćby z prędkością 194 km/h w meczu I rundy Rolanda Garrosa z Hiszpanką Cristiną Bucsą. Zaczął się on sensacyjnie, bo Rosjanka po zaledwie 11 minutach przegrywała 0:3. Potem pokazała, dlaczego jest jedną z faworytek turnieju i wygrała w dwóch setach.
Minęły trzy gemy wtorkowego meczu I rundy Rolanda Garrosa: Mirra Andriejewa (Rosja, 6. WTA) - Cristina Bucsa (Hiszpania, 98. WTA) i kibice, eksperci, przecierali oczy ze zdumienia. Po zaledwie jedenastu minutach gry Hiszpanka prowadziła 3:0 z podwójnym przełamaniem. Rosjanka grała w tym okresie fatalnie, miała już sześć niewymuszonych błędów.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy


Tak Mirra Andriejewa "przywitała" się z Paryżem. Zaczęło się od 0:3
27-letnia Cristina Bucsa trzymała się dzielnie przez sześć gemów. Wtedy prowadziła 4:2. W trzech kolejnych gemach Hiszpanka zdobyła zaledwie dwa punkty i nagle wynik się odwrócił, bo przegrywała 4:5.


W dziesiątym gemie przy serwisie Bucsy Rosjanka miała dwie piłki setowe. Obie zmarnowała, bo popełniła dwa niewymuszone błędy. Po chwili dostała jednak w prezencie trzeciego set pointa po tym, jak rywalka wyrzuciła piłkę z połowy kortu z bekhendu daleko za linię boczną. Przy trzeciej piłce setowej Andriejewa popisała się kapitalnym returnem z bekhendu wzdłuż linii, po którym rywalka tylko odprowadziła piłkę wzrokiem.
Drugi set nie był już tak wyrównany. Od stanu 1:1 Andriejewa wygrała trzy gemy z rzędu i było 4:1. Przy stanie 5:3 Andriejewa serwowała, by wygrać mecz. Wtedy przegrywała 15:40. Od tego momentu Hiszpanka w czterech akcjach z rzędu popełniła błędy.
Rosjanka miała w meczu, który trwał godzinę i 24 minuty więcej niewymuszonych błędów (26-20), ale też więcej winnerów (25-16).


Andriejewa miała wysoką 75 proc. skuteczność pierwszego serwisu. Czasem serwowała bardzo mocno, bo 186 i 194 km/h. Do rekordu świata kobiet jeszcze daleko, bo Sabine Lisicki w 2014 roku w meczu z Aną Ivanović zaserwowała 210 km/h.
- Rywalka na początku grała świetnie, ale ja chciałam się skupić na swojej grze. Pomyślałam sobie wtedy, iż skoro nie gram źle, to o co chodzi, czemu przegrywam 0:3. Powiedziałam sobie: piłka po piłce, bij się w kolejnej akcji o każdy punkt. Krok po kroku zaczęłam odrabiać straty. Jak już się wgrałam dobrze w kort, to chciałam grać bardziej agresywnie i mieć więcej kończących uderzeń - powiedziała Rosjanka po spotkaniu.
Andriejewa odniosła swoje ósme w karierze zwycięstwo w Rolandzie Garrosie. W ciągu ostatnich 40 lat tylko dwie zawodniczki w światowym tourze miały więcej zwycięstw niż ona w swoich pierwszych 10 meczach singlowych w Paryżu. Były to Monica Seles i Iga Świątek (obie z bilansem: 9-1).


Rosjanka w wieku 18 lat i 26 dni jest w tej chwili najmłodszą zawodniczką, która wygrała mecz singlowy we French Open i znalazła się w pierwszej dziesiątce rankingu WTA od czasów słynnej Amerykanki Sereny Williams (17 lat i 240 dni - w 1999 roku).


Zobacz: 6:0, 6:0 w Roland Garros! Absolutna miazga mistrzyni wielkoszlemowej
Andriejewa w II rundzie zmierzy się ze zwyciężczynią meczu: Suzan Lamens (Holandia, 69. WTA) - Ashlyn Krueger (USA, 35. WTA).


I runda Rolanda Garrosa: Mirra Andriejewa - Caroline Bucsa 6:4, 6:3
Idź do oryginalnego materiału