Tajna broń zapewni im sukces? Unia Tarnów może jeszcze zaskoczyć

speedwaynews.pl 5 godzin temu

Autona Unia Tarnów udowodniła w ostatnim spotkaniu ligowym, iż nie są już chłopcami do bicia. Z pozycji drużyny, która jeszcze jakiś czas temu bała się o utrzymanie w lidze, teraz mają potencjał i apetyt na więcej niż tylko utrzymanie. Atut toru domowego w Tarnowie okazał się, być tajną bronią Tarnowskiego klubu. Po zwycięstwie w Jaskółczym Gnieździe Mateusz Szczepaniak skomentował zwycięstwo nad Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Przedstawił perspektywę zawodników, jak czują się po takiej metamorfozie.

Unia Tarnów podbudowana zwycięstwem

Ostatni psychicznie na pewno nie mieliście najlepszego czasu. Jednak taka wygrana musi wspaniale wpływać na nastawienie w zespole. Jak się czujecie po tak budującym zwycięstwie z rywalem z wyższej półki?

Mateusz Szczepaniak (Autona Unia Tarnów): Psychicznie uważam, iż już jesteśmy bardzo mocno zmotywowani. Jest już tak od pierwszego meczu domowego z Rzeszowem. Co prawda przegranym, ale czuliśmy, iż jest dobrze. Później już wysoki wynik z Ostrowem. Na pewno wyjazdy nie są naszą mocną stroną. Nad tym trzeba pracować, żeby zbierać jak najwięcej punktów. Musimy pilnować także swojego toru. Żeby nie pogubić ustawień na tor domowy i koncentrujemy się na następnym meczu. Nie wybiegamy za daleko wprzód, ponieważ to może być zgubne. Ja się szykuję na zaległy mecz z Poznaniem i na wyjazd do Poznania także to jest na ten moment nasz priorytet.

Możemy chyba założyć, iż po wygranej u siebie z faworytem do awansu celem na spotkanie z zespołem Hunters PSŻ Poznań jest tylko i wyłącznie zwycięstwo?

Tak jak zawsze. Ustawiamy się pod taśmą, żeby wygrywać te wyścigi. Myślę też, iż ta żużlowa Polska tym bardziej po dzisiejszym meczu będzie na nas patrzeć nieco inaczej.

Czy ta intensywność meczów, z którą w tej chwili się zmagacie, jest dla was motywująca? Czy jednak jest to dla was bardziej męczące?

Myślę, iż to lepsze niż długie przerwy i wiele treningów w tych przerwach. Wczoraj mieliśmy mecz w Krośnie przegrany. Ja tam pojechałem słabo, ale już dzisiaj na gwałtownie troszeczkę zmieniliśmy. Dobrze zareagowaliśmy i było od razu lepiej. Na pewno lepiej nam jest jeździć częściej niż mieć te przerwy i trenować, piłować i wtedy w głowie jeszcze bardziej niepotrzebnie buzuje w głowie.

Gospodarze zaczynają barykadować twierdzę

Co wam się udało znaleźć końcówce spotkania, iż to spotkanie ułożył się aż tak na waszą korzyść?

Ja mogę mówić za siebie. Ponieważ wiem tylko, jak z mojej perspektywy przebiegały te zawody. Na pewno dwa pierwsze biegi były słabe. Pierwszy bieg to dwójka, ale też mocno wymęczona. Później przydarzyło się to zero. Coś nie tak było z tym motocyklem, na którym zawsze tutaj jeździłem. Coś tam z nim jest nie tak. Musimy go na pewno przejrzeć od zapłonów aż po cały silnik. Będziemy musieli przeprowadzić cały serwis. To była przyczyna tak ciężkiego startu. Później zmieniłem motocykl i było zdecydowanie lepiej i ze startu i na trasie. Chłopaki też znaleźli swoje ustawienia i fajnie, iż udało się wygrać.

Te starty szczególnie pod koniec były bardzo efektowne. Czy to była zasługa tego, jak dobrze spasowaliście się z tym torem w końcówce spotkania? Czy to bardziej kwestia tego, iż goście gdzieś pogubili się na ostatniej prostej?

Myślę, iż goście na początku byli naprawdę nieźle spasowani. Później warunki się zmieniły, ponieważ pojawiło się o wiele więcej wody na torze. Wydaje mi się, iż oni zostali przy tych ustawieniach. My zaczęliśmy kombinować z tymi startami. Zmieniłem motocykl i trochę ustawienia. Od razu zaczęło to chodzić mi, jak i reszcie chłopaków. Trochę treningów też już tutaj odjechaliśmy, więc wiemy jak i kiedy reagować, żeby jeszcze zdążyć coś zmienić.

Matej Žagar (Ż), Radosław Kowalski (B)
Idź do oryginalnego materiału