Ta sytuacja mówi wszystko o meczu Arka - Korona. Kuriozum w Ekstraklasie

2 godzin temu
391 - dokładnie tyle dni Arka Gdynia pozostaje niepokonana na własnym stadionie. Piłkarze Dawida Szwargi nie dali sobie zrobić w sobotę krzywdy rozpędzonej Koronie Kielce i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. - Syzyfowa praca - zareagował w pewnym momencie na boiskowe poczynania komentator Marcin Żewłakow. Do najciekawszego zdarzenia doszło za to w pierwszej połowie. "Przebiegł pół boiska bez buta" - można było przeczytać w sieci.
Korona Kielce imponowała formą w ostatnich tygodniach. Nie przegrała od 27 lipca, a w trzech ostatnich spotkaniach zdobyła komplet punktów. Arka Gdynia nie miała za to ochoty przerywać kapitalnej serii, gdyż na własnym stadionie nie poniosła porażki od ponad roku. Tuż przed rozpoczęciem meczu obaj trenerzy Dawid Szwarga oraz Jacek Zieliński byli jednak pewni, iż remisu tego dnia nie będzie. Tym samym widowisko zapowiadało się ekscytująco.

REKLAMA







Zobacz wideo Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek utemperowali Nawałkę? Żelazny: Powiedzieli mu "no panie trenerze..."



Arka Gdynia przedłuża kapitalną serię. Korona Kielce nie dała rady zdobyć trzech punktów
Gospodarze musieli sobie radzić bez pauzującego za żółte kartki Juliena Celestine'a. Drużyna Jacka Zielińskiego wystąpiła za to w komplecie i od początku zobaczyliśmy najmocniejszy skład. Jako pierwsza zagroziła jednak Arka. W 2. minucie sprzed pola karnego uderzył Edu Espiau, natomiast z łatwością ten strzał obronił Xavier Dziekoński. Po chwili pierwszy faul - Kamil Jakubczyk nieładnie potraktował Nono i dostał żółtą kartkę.
Trudno było zaprzeczyć, iż obrona gospodarzy musi uważać na będących ostatnio w doskonałej formie Dawida Błanika oraz Wiktora Długosza. Ten drugi pokazał Dawidowi Kocyle, co to znaczy szybkość. Nie przeszkodził mu w tym choćby stracony but. "Długosz przebiegł pół boiska bez buta. Mimo to nikt go nie dogonił" - pisał dziennikarz Jakub Białek. kilka działo się w pierwszej odsłonie, co można stwierdzić po tym, iż "bosy rajd" skrzydłowego Korony był najciekawszym zdarzeniem.





Druga odsłona zaczęła się znakomicie dla gości. Bardzo dobrze uderzył Svetlin, natomiast piłka odbiła się od poprzeczki. Była to jednak jedna z niewielu okazji do zdobycia bramki. Arka świetnie grała w defensywie, skutecznie przesuwała i nie pozwoliła rywalom się rozpędzić. - Syzyfowa praca - zareagował w pewnym momencie na boiskowe poczynania komentator Marcin Żewłakow.
Oba zespoły nie zachwycały również pod względem statystyki oczekiwanych goli (xG), gdyż w 75. minucie wynosiła ona 0,39 w przypadku Arki oraz 0,32 - w zespole z Kielc. Trenerzy próbowali wpłynąć na mecz zmianami. Szwarga wprowadził najpierw duet Nazarij Rusyn - Patryk Szysz, z kolei Zieliński wpuścił na plac gry Vladimira Nikolova oraz Miłosza Strzebońskiego. Na nic to się jednak zdało.



Komentatorzy nie kryli rozczarowania. - Niewyszukany zestaw gorszych i lepszych zagrań, które nie doprowadziły do otwarcia wyniku. Mam wrażenie, iż ten jeden gol zdjąłby z obu drużyn ograniczenia taktyczne. A tak to tkwimy w tym klinczu - mówił Żewłakow.
Końcówka również była bezbarwna - puenta tego nudnego spotkania. Ostatecznie padł bezbramkowy remis. Korona pozostaje zatem na piątym miejscu (15 pkt) w tabeli ekstraklasy, natomiast Arka jest czternasta z dorobkiem dziewięciu punktów.
Idź do oryginalnego materiału