Reprezentacja Polski fatalnie zaprezentowała się w starciu z Litwą na start eliminacji do mistrzostw świata 2026. Choć wygrała 1:0, to styl, w jakim to zrobiła, pozostawiał wiele do życzenia. Mimo iż rywal był o ponad 100 miejsc niżej notowany w rankingu FIFA, to Biało-Czerwoni nie potrafili go zdominować. Ba, popełniali proste błędy, czym oddawali przeciwnikowi pole do popisu. Kibice liczyli, iż w meczu z Maltą kadrze Michała Probierza pójdzie lepiej. I faktycznie, zaprezentowali się na tle jeszcze słabszego rywala niż Litwa solidniej, wygrali 2:0, ale niedosyt pozostał. Fani znów skrytykowali drużynę, choć tym razem byli dla niej nieco łaskawsi.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto grupa kibiców, która prowadzi doping na Narodowym. Historyczne sceny
Tak Jacek Laskowski powitał widzów TVP na meczu Polska - Malta
Wydaje się, iż gra Polaków nie zrobiła wrażenia na kibicach. Zrobił je za to jeden z komentatorów Telewizji Polskiej, który w poniedziałkowy wieczór relacjonował zmagania ze Stadionu Narodowego. Mowa o Jacku Laskowskim. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wygłosił przemowę, która z pewnością przejdzie do historii.
Powitał widzów "pewną opowiastką apokryficzną". Za jej pomocą odniósł się m.in. do losowania grup eliminacyjnych do mistrzostw świata 2026, a także do postawy Polaków w spotkaniu z Litwą. Zrobił to w dość humorystyczny sposób.
- Pewien Michał modlił się długo o jeszcze łatwiejszych rywali niż w poprzednich eliminacjach. Pan Bóg uczciwie zaznaczył, iż co do pierwszego koszyka, to choćby on cudu nie uczyni, ale co do trzech pozostałych proszę bardzo. Ba! W swej łaskawości wysłuchał choćby dodatkowej prośby, by pierwsze dwa mecze zagrać z najsłabszymi drużynami u siebie - zaczął Laskowski.
- I nadszedł 21. dzień marca. Stwórca przełożył wajchę w położenie wiosna i wieczorem popatrzył na Stadion Narodowy w Warszawie. Po 80 minutach ukrył twarz w dłoniach i zapłakał - podkreślił, czym jasno dał do zrozumienia, iż choćby stwórca nie był w stanie patrzeć na to, co wyczyniała kadra Probierza z Litwą. - Jednakowoż próśb o cud płynęło z Polski tak wiele, iż w swej nieskończonej dobroci obdarzył nas zbawiennym rykoszetem. Potem odwrócił się i odszedł, rzucając przez ramię: naprawdę mam dużo ważniejszych spraw na głowie. Teraz już radźcie sobie sami - zakończył.
Kibice zachwyceni przemową Laskowskiego. "Absolutny szef"
Wstęp Laskowskiego zrobił spore wrażenie na widzach TVP, o czym gwałtownie dali znać w mediach społecznościowych. "Po prostu.. Najlepszy!", "Redaktor Jacek Laskowski. Uwielbiam gościa", "Wybrał język faktów", "Pan komentator. Absolutny szef" - czytamy. Niektórzy porównali go choćby do największych polskich pisarzy, jak Adam Mickiewicz czy Jan Kochanowski. Widać, iż przemowa Laskowskiego przypadła im do gustu.
Szkoda tylko, iż tak dobrego wrażenia nie zrobiła kadra, bo to ona poniedziałkowego wieczora była najważniejsza. Mimo dość przeciętnej gry w dwóch marcowych spotkaniach Polska wywalczyła sześć punktów, dzięki czemu jest liderem grupy G. Ma dwa punkty przewagi nad drugą Finlandią. Kolejny mecz o stawkę Biało-Czerwoni rozegrają 10 czerwca. Rywalem będzie właśnie wicelider tabeli.