Sebastian Szymański wrócił do klubu po zgrupowaniu reprezentacji Polski. Pomocnik Fenerbahce rozegrał z Litwą i Maltą po 90 minut, ale nie zanotował żadnych liczb. Najwięcej strzałów oddał w tym drugim meczu, ale jego próby były bardzo niecelne.
REKLAMA
Zobacz wideo Robert Lewandowski obraził kolegów z reprezentacji? Żelazny: To było pogardliwe
Sebastian Szymański z kolejnym golem dla Fenerbahce
Były piłkarz m.in. Legii Warszawa musiał gwałtownie wrócić do klubu, gdyż już w piątek 28 marca Fenerbahce podejmowało na wyjeździe Bodrumspor. To spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla gości, którzy już w 5' wyszli na prowadzenie za sprawą Milana Skriniara. Jednak już w 31. minucie rywale doprowadzili do wyrównania po golu George'a Puscasa z rzutu karnego.
W dalszej części gry oglądaliśmy koncert w wykonaniu zespołu Jose Mourinho. Minutę później Aydin wykorzystał podanie En Nesyri'ego i podwyższył prowadzenie. Ponadto w 36. minucie Fenerbahce prowadziło już 3:1, a na listę strzelców wpisał się... Sebastian Szymański. Polak wykorzystał fatalną interwencję Adiyamana, który źle wypiąstkował piłkę po dośrodkowaniu przeciwnika. Futbolówka pojawiła się nad 25-latkiem, który bez problemu z czterech metrów umieścił piłkę do pustej bramki. Co prawda jeden z defensorów próbował wślizgiem interweniować, ale nie miał szans.
Talisca podwyższył prowadzenie tuż przed przerwą
Tuż przed przerwą Anderson Talisca - rywal Sebastiana Szymańskiego o miejsce w pierwszym składzie - podwyższył prowadzenie z rzutu karnego. Do przerwy oglądaliśmy pięć bramek w meczu Bodrumspor - Fenerbahce. Goście prowadzą 4:1.
Być może to będzie ostatni sezon Sebastiana Szymańskiego w Turcji. W ostatnim czasie w tureckich mediach pojawiały się informacje, iż czołowe europejskie kluby są zainteresowane Polakiem. Mówiło się m.in. o Milanie czy Napoli. Sytuację Polaka mają monitorować też kluby Premier League - Tottenham czy Nottingham Forest.