Szybko poszło. Trzy sety w meczu Kyrgiosa i koniec!

6 godzin temu
Zdjęcie: screen polsat sport


Przed laty Nick Kyrgios należał do czołówki męskiego tenisa. Niedawno Australijczyk wrócił do gry po półtorarocznej przerwie, aby przygotować się do Australian Open. W pierwszym meczu Wielkiego Szlema zmierzył się z Jacobem Fearnleyem. Brytyjczyk nie pozwolił mu ugrać żadnego seta. Tym samym Kyrgios pożegnał się z turniejem już na samym starcie.
W ostatnim czasie o Nicku Kyrgiosie nie było głośno z powodu tego, co robi, a co mówi. 29-latek bardzo chętnie zabierał głos przede wszystkim ws. afer dopingowych Igi Świątek i Jannika Sinnera. - jeżeli chodzi o mnie, to byłem testowany cztery razy w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Zostałem przetestowany w domu trzy dni temu, więc... Dla mnie to nie był żaden problem w karierze. Jestem w tourze od ponad 10 lat. Ja się w ogóle nie martwię, bo wiem, iż naprawdę, naprawdę panuję nad tym, co dzieje się w moim zespole - podkreślał niedawno.


REKLAMA


Zobacz wideo Kariera reprezentanta Polski na zakręcie? Bartosz Gleń: Nie jest stały w uczuciach [To jest Sport.pl]


gwałtownie poszło. Kyrgios odpada z Australian Open
Australijczyk jest znany z arogancji i burzliwego charakteru. W ostatnich latach na korcie oglądaliśmy go jednak sporadycznie. Wszystko przez poważne kontuzje. W 2023 stoczył jeden pojedynek. Wówczas w czerwcu przegrał z Chińczykiem Yibing Wu. Pod koniec grudnia zeszłego roku wrócił po półtorarocznej przerwie. Wziął udział turnieju ATP 250 w Brisbane, gdzie poległ w pierwszej rundzie z Giovannim Mpetshi Perricardem.


W ostatnich dniach Kyrgios znów zmagał się z problemami zdrowotnymi. Mimo to wystartował w wyczekiwanym Australian Open. Na inaugurację rywalizacji jego rywalem był Brytyjczyk Jacob Fearnley (92. WTA). Spotkanie rozpoczęło się w poniedziałek po godz. 9:00 polskiego czasu. W pierwszym secie obaj zawodnicy nie oddali własnego podania. W końcu na tablicy widniał wynik 6:6. W tie-breaku nieco lepszy okazał się Fearnley, który zwyciężył 7:3.
Przegrana w pierwszej partii wyraźnie zirytowała Nicka Kyrgiosa. Gdyby tego było mało, zaczęły doskwierać mu bóle brzucha. Z nietęgą miną przystępował do kolejnych gemów, choćby mimo ogromnego wsparcia, jakie otrzymał od rodaków zgromadzonych na trybunach. W drugim secie Australijczyk od razu został przełamany przy swoim serwisie. Za to jego rywal wciąż był nieomylny. W zaledwie pół godziny triumfował w drugiej odsłonie 6:3.
Zobacz też: 23-1! Tak Iga Świątek zapisuje się w historii tenisa


Trzeci set okazał się tym ostatnim. Jego scenariusz był jednak zupełnie inny. Co prawda 29-latek znów gwałtownie przegrał gema przy swoim podaniu, jednak chwilę później odpłacił się Brytyjczykowi pierwszym przełamaniem w meczu. Australijska publiczność bardzo emocjonalnie reagowała na każdy punkt zdobyty przez Nicka Kyrgiosa. Przy remisie 4:4 znów nie brakowało emocji. Obaj tenisiści popisywali się ciekawymi zagraniami. A to efektownymi skrótami tuż pod siatkę, a to trudnymi smeczami. Australijczyk wyszedł na prowadzenie 5:4. Przy serwisie Fearnleya miał choćby piłkę setową, jednak nie zdołał wykorzystać szansy.
Brytyjczyk wyrównał, po czym obaj panowie ugrali jeszcze po jednym gemie. Znów skończyło się na tie-breaku. W nim rozdrażniony 29-latek często kręcił głową po uderzeniach w siatkę. Nie wyglądał na dobrze przygotowanego fizycznie. Zdołał zdobyć zaledwie dwa punkty. Po dwóch godzinach i 19 minutach Nick Kyrgios przegrał z Jacobem Fearnleyem 6(3):7, 3:6, 6(2):7 i odpadł z Australian Open w pierwszej rundzie.
Idź do oryginalnego materiału