Władze cyklu FIM SGP2 ogłosiły, iż Sammy van Dyck pojedzie z numerem 16 w roli dzikiej karty podczas inauguracyjnej rundy Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów na żużlu, która odbędzie się w piątek, 4 lipca w Målilli. Tym samym młody Szwed stanie przed ogromną szansą pokazania się przed własną publicznością, na dzień przed głównym turniejem Grand Prix Szwecji.
To kolejna decyzja organizatorów, która wzbudza emocje – także w kontekście kontrowersyjnych wyborów stałych dzikich kart na cały cykl SGP2, o których głośno było w środowisku jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznego cyklu.
Szwedzki talent na szwedzkiej ziemi
Sammy van Dyck to jeden z bardziej obiecujących zawodników młodego pokolenia w Szwecji. W ubiegłym roku zdobył brązowy medal mistrzostw kraju do lat 21, a także był jedynym Szwedem startującym w mistrzostwach Europy do lat 19. W eliminacjach SGP2 w Pardubicach 19-latek uzbierał 10 punktów, co dało mu zaledwie dwa „oczka” mniej niż wymagane do awansu do cyklu.
Choć zabrakło mu niewiele, van Dyck otrzymał szansę w postaci jednorazowego zaproszenia do startu przed własną publicznością. To także ukłon w stronę szwedzkich kibiców, którzy będą mogli wspierać dwóch swoich reprezentantów – oprócz van Dycka, w cyklu znów zobaczymy Caspera Henrikssona, dla którego będzie to już czwarty i zarazem ostatni sezon w gronie juniorów.
Obaj Szwedzi to także zawodnicy drużyny Lejonen Gislaved, która w ubiegłym sezonie sięgnęła po mistrzostwo Szwecji w Elitserien, mając w składzie także Bartosza Zmarzlika i Dominika Kuberę.
Van Dyck figuruje również jako drugi rezerwowy w całym cyklu SGP2. Oznacza to, iż przy odpowiednim układzie zdarzeń – np. kontuzjach lub absencjach zawodników podstawowych – może jeszcze pojawić się także w dwóch pozostałych rundach: w Rydze (1 sierpnia) i Vojens (12 września). Na liście rezerwowych zawodów w Målilli znaleźli się również Rasmus Karlsson (mistrz świata do lat 16 z 2023 roku) oraz Noel Wahlquist – obaj wystąpią z numerami 17 i 18.
Kontrowersje wokół stałych dzikich kart
Wybór van Dycka na jednorazowy start spotkał się raczej z pozytywnym odbiorem kibiców ze Szwecji. Inaczej niż decyzje dotyczące stałych dzikich kart na cały cykl, które już wcześniej wzbudziły sporo wątpliwości w środowisku żużlowym. Pominięcie niektórych bardziej utytułowanych zawodników i nominacje dla mniej znanych, ale „wygodnych” kandydatów z krajów-gospodarzy wywołały falę krytyki – nie tylko w Polsce. Sytuacja ta znów stawia pytania o transparentność i sportowy sens decyzji podejmowanych przy zielonym stoliku.
