Sztuka na Igrzyskach? Jeszcze jak! Mamy choćby pierwsze złote medale!

babaodpolskiego.pl 2 miesięcy temu

Pierwszy polski złoty medalista olimpijski to poeta!

Kazimierz Wierzyński (z lewej) z tłumaczem swojej poezji na język niemiecki Michelem Josefem Heinzem., 1928, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny – Archiwum Ilustracji, dostęp: NAC

Jeśli to czytasz — daj mi znać na swoim ulubionym kanale:

Warszawa była w euforii, kiedy Kazimierz Wierzyński podczas Olimpijskiego Konkursu Literatury i Sztuki zdobył złoty medal za tom poezji „Laur olimpijski”. To nie żart – w latach 1912–1948 na igrzyskach olimpijskich rywalizowano nie tylko na stadionach, ale także w dziedzinach sztuki i literatury!

Wierzyński, choć świętował sukces, był pełen niepokoju. Obawiał się, czy tłumaczenie jego wierszy na niemiecki oddało adekwatny sens, a także jak ocenią jego twórczość zagraniczni jurorzy. Jednak wygrał i „Tygodnik Ilustrowany” świętował jego zwycięstwo z zapałem: „Brawo Wierzyński! Dzięki tobie polska sztuka rozbłysła na arenie międzynarodowej!”.
„Laur olimpijski” to coś więcej niż tylko poezja o sporcie. Wierzyński ukazał w nim człowieka, który przekracza własne granice, a sport staje się drogą do odkrywania nowych horyzontów. Poeta był w swoim czasie uważany za najlepszego sportowca wśród poetów i najlepszego poetę wśród sportowców. Niestety, choć Warszawa gwałtownie zapomniała o tym sukcesie, świat docenił „Laur olimpijski” jako wyjątkowe dzieło, które oddaje ducha rywalizacji i samotności w obliczu wielkich osiągnięć. W „Pieśni o Amundsenie” oddał hołd indywidualizmowi, pokazując, iż choćby na szczycie osiągnięć człowiek nie ucieknie od świadomości samotności, która bywa zarówno przekleństwem, jak i siłą napędową.

Jeśli to czytasz — daj mi znać na swoim ulubionym kanale:

Za to pierwsza polska złota medalistka olimpijska pisała wiersze!

1928. Lekkoatletka Halina Konopacka-Matuszewska prezentuje nagrodę puchar i dyplom, którą otrzymała za najlepszy wynik sportowy w 1928 r. Źródło: NAC

Halina Konopacka, złota medalistka olimpijska w rzucie dyskiem, była nie tylko wybitną sportsmenką, ale także utalentowaną poetką. W ciągu swojej kariery sportowej zdobyła siedem światowych rekordów w rzucie dyskiem i pchnięciu kulą, reprezentowała Polskę w meczach międzypaństwowych, i zdobyła 26 tytułów mistrzyni kraju. Mimo tych osiągnięć znalazła czas, aby wyrazić swoją wrażliwość w poezji. W 1929 roku wydała tomik „Któregoś dnia”, który spotkał się z uznaniem literackiego środowiska. Antoni Słonimski dostrzegł jej talent, ale żałował, iż porzuciła poezję na rzecz sportu. Konopacka odpowiadała, iż zarówno sport, jak i poezja wymagają natchnienia.

Tomik „Któregoś dnia” zawiera 17 wierszy, w których Konopacka dzieli się swoimi refleksjami na temat ojczyzny, miłości i przemijania. Ten zbiór został później wznowiony dwukrotnie – w 1994 i 2008 roku.
Najważniejsze wydarzenie olimpiady w Amsterdamie należało do poetki!

Jeśli to czytasz — daj mi znać na swoim ulubionym kanale:

Idź do oryginalnego materiału