Sześć goli w starciu gigantów Premier League. Liverpool wciąż się liczy [WIDEO]

1 tydzień temu
Liverpool jeszcze nie składa broni w walce o mistrzostwo Anglii. Zespół Juergena Kloppa w niedzielnym hicie 36. kolejki Premier League pokonał na Anfield Tottenham 4:2, prowadząc po godzinie gry 4:0.
Po sobotnich zwycięstwach Arsenalu (3:0 z Bournemouth) oraz Manchesteru City (5:1 z Wolverhampton), w niedzielnym hicie 36. kolejki Premier League Liverpool musiał pokonać na własnym stadionie Tottenham, aby zachować jeszcze matematyczne szanse na mistrzostwo Anglii na dwie kolejki przed końcem rozgrywek.
REKLAMA


Zobacz wideo Sceny w trakcie finału Pucharu Polski! Wisła Kraków i Pogoń Szczecin w akcji


Sześć goli w hicie Premier League. Liverpool nie składa broni w walce o tytuł
Piłkarze Juergena Kloppa bardzo poważnie podeszli do tej rywalizacji i już po kwadransie gry rozpoczęli strzelanie na Anfield, gdy dośrodkowanie Cory'ego Gakpo zamknął z prawej strony pola karnego Mohamed Salah i strzałem głową z kilku metrów pokonał bramkarza Tottenhamu.
Tuż przed końcem zdominowanej przez siebie pierwszej połowy "The Reds" podwyższyli prowadzenie. Po ładnej akcji zespołowej Liverpoolu płaski strzał Salaha obronił Gugliermo Vicario, jednak przy dobitce Andy'ego Robertsona i do przerwy gospodarze prowadzili już 2:0.


Ten mecz rozstrzygnął się jednak w pierwszym kwadransie po zmianie stron. W 50. minucie Harvey Elliott odebrał piłkę na prawym skrzydle Emersonowi Royalowi i dośrodkował ją w pole karne, gdzie precyzyjny strzał głową oddał Cody Gakpo.
Dziewięć minut później strzelanie w wykonaniu Liverpoolu zakończył sam Elliott. Anglik otrzymał piłkę przed polem karnym od Mohameda Salaha i wspaniałym uderzeniem z 20 metrów w samo okienko bramki Tottenhamu podwyższył prowadzenie "The Reds" na 4:0.


Dopiero przy takim wyniku Tottenham zdołał się w tym meczu przebudzić. W 72. minucie na prawym skrzydle urwał się obronie Liverpoolu Brendan Johnson i płasko dośrodkował w pole karne, gdzie pewnym wykończeniem popisał się Richarlison.
Pięć minut później "Koguty" ustaliły wynik tego spotkania, gdy w akcji kombinacyjnej Richarlison wyłożył piłkę Sonowi, a Koreańczyk nie miał większych problemów z pokonaniem Alissona.
Więcej bramek kibice na Anfield już nie zobaczyli. Liverpool pokonał Tottenham 4:2 i z 78 punktami zdobytymi w 36 meczach wciąż zachowuje matematyczne szanse na tytuł. "The Reds" tracą do prowadzącego Arsenalu pięć punktów, a do drugiego Manchesteru City cztery, choć obrońcy tytułu mają o jeden mecz rozegrany mniej. Tottenham z 60 punktami plasuje się na piątej pozycji.
Idź do oryginalnego materiału