Szef norweskich skoków naprawdę to powiedział. "Żałosny żart"

6 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Terje Pedersen


- Próbowaliśmy oszukać system. To niedopuszczalne. Personel pomocniczy przyznał się, iż w kombinezony Forfanga i Lindvika wszyto wzmocnione nici - mówił na konferencji prasowej dyrektor sportowy ds. skoków norweskiej federacji Jan-Erik Aalbu. Zdaniem Jakuba Balcerskiego, dziennikarza Sport.pl, wystąpienie Norwega było "żałosnym żartem" i pełne bzdur. Aalbu nie odnosił się do wielu istotnych kwestii w sprawie, do tego niesprawiedliwie potraktowano dziennikarzy.
Skandal z kombinezonami norweskich skoczków, ich czipowaniem oraz sznurkiem wpływającym na rozmiar i naciągnięcie strojów przykrył całe mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Sobota była czarnym dniem dla całej dyscypliny. Pozostałe kadry masowo protestowały, co doprowadziło do dyskwalifikacji Norwegów i odebraniu srebrnego medalu Mariusowi Lindvikowi. Cała sytuacja może zaważyć nie tylko na przyszłości norweskich skoków, ale na całym świecie.


REKLAMA


Zobacz wideo To może być największe oszustwo w historii skoków. Mamy dowody


Tłumaczenia Norwegów to "bzdury i żałosny żart"
Około dobę po tym, jak ujawniliśmy oszustwo i manipulacje Norwegów przy kombinezonach, głos w sprawie zabrał Jan-Erik Aalbu, dyrektor sportowy ds. skoków w norweskiej federacji. Jeszcze w sobotę nie dowierzał, iż jego zespól mógł dopuścić się tak rażącego naruszenia przepisów. W niedzielę wyszedł do dziennikarzy i przyznał wprost - Norwegia oszukiwała na najważniejszej imprezie sezonu, przed własną publicznością.
- Oszukiwaliśmy. Próbowaliśmy oszukać system. To niedopuszczalne. Przez całą noc robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby wyjaśnić, co się wydarzyło. Personel pomocniczy przyznał się, iż w kombinezony Forfanga i Lindvika wszyto wzmocnione nici. Chciałbym przeprosić za moje kategoryczne zaprzeczanie. Wtedy jeszcze nic nie wiedziałem. To dla mnie szok. To przeczy wszystkiemu, co reprezentuję. Jestem tak samo zszokowany, jak wy wszyscy. choćby nie mogę pokazać, jak jestem rozczarowany - powiedział Norweg.


Warto dodać, iż na konferencji zabrakło trenera kadry Norwegii, Magnusa Breviga, który jest jednym z głównych odpowiedzialnych za skandal.
Jakub Balcerski, dziennikarz Sport.pl, który był na tej konferencji, przekonuje, iż Aalbu nie powiedział całej prawdy o aferze kombinezonowej. Pomijał istotne fakty, które wyszły na światło dzienne. Nie wytłumaczył kwestii klonowania, duplikowania czipów, która jest kluczowa dla całej sprawy. W ogóle nie poruszył tematu Breviga, jego wiedzy i zaangażowania w skandal. Kłamał też nt. zawodników, iż nie wiedzieli o procederze.


Zobacz też: Mamy złoty medal! Polka nie dała szans rywalkom, rewelacyjny występ
Nasz wysłannik zauważył też, iż niesprawiedliwie potraktowano zagranicznych dziennikarzy, tj. tych spoza Norwegii. Mieli mnóstwo pytań, wątpliwości, domagali się szczegółowych wyjaśnień. Jednak dostali tylko kilka minut na pytania do Aalbu. Znacznie więcej czasu mieli Norwegowie, którzy i tak nie dowiedzieli się niczego konkretnego.


- Norwegowie oszukiwali! Jan-Erik Aalbu przyznaje to wprost na konferencji prasowej w hotel Scandic Lerkendal w Trondheim. Mówi jednak głównie bzdury, także o zawodnikach, którzy mieli o całej sprawie nie wiedzieć. Nie odniósł się do tego, czy czipy były duplikowane i czy były na nowym, świeżym materiale, który był przeszywany w hotelu. Cóż, ciężko ocenić tę konferencję prasową, biorąc pod uwagę, jak ona była przeprowadzona. 30 minut pytań dla norweskich mediów, zaledwie kilka dla międzynarodowych. Opuściłem salę przed czasem ze względu na logistykę (podróż do Oslo na start Raw Air). Nie miałem też ochoty dłużej tam przebywać i słuchać bzdur, które wygaduje szef norweskich skoków - melduje dziennikarz Sport.pl, Jakub Balcerski.
W mediach społecznościowych nasz wysłannik określił wypowiedzi Aalbu "jakimś żałosnym żartem".


Mistrzem świata na dużej skoczni został Słoweniec Domen Prevc. Srebro trafiło do Austriaka Jana Hoerla, a brąz do Japończyka Ryoyu Kobayashiego.
Do końca sezonu zostało sześć konkursów indywidualnych - jeden w Oslo, dwa Vikersund (w ramach cyklu Raw Air), jeden w Lahti i dwa w Planicy. Do tego dochodzą jedna rywalizacja duetów w Finlandii i jedna drużynowa w Słowenii.
Idź do oryginalnego materiału