Martin Lewandowski udzielił obszernego wywiadu na kanale Klatka po klatce, gdzie odniósł się do frekwencji podczas KSW 101. Szef polskiej organizacji wyjaśnił przy okazji wcześniejsze wypowiedzi i wbił kolejną szpilę w OKTAGON MMA.
W telegraficznym skrócie: czesko-słowacka organizacja przed kilkoma miesiącami zorganizowała galę na stadionie Eintrachtu Frankfurt. Miał wówczas paść rekord frekwencji na evencie MMA – aż 59 tysięcy widzów miało na żywo oglądać to wydarzenie.
W liczbę kibiców na stadionie mocno powątpiewał Martin Lewandowski. Szef KSW wprost mówił, co sądzi o szefostwie OKTAGONu. Dodatkowo w rozmowie z InTheCagePL padło sławetne już:
– o ile przyjdziesz do mnie i pokażesz mi sprawozdanie finansowe, gdzie zobaczę revenue z ticket 58k, to osobiście mówię tu, iż Novotnemu i tym innym ziomeczkom pogratuluję tego. Na razie to są farmazony PR-owe.
Rekord KSW we Francji?
Wiadomym było, iż słowa te co jakiś czas będą wracać do ich autora. Pierwsza taka okazja pojawiła się przy okazji zeszłotygodniowej gali KSW 101. Organizacja poinformowała bowiem publicznie, iż na wydarzenie sprzedano 17 tysięcy biletów.
Zapytany jednak przez Artura Mazura Martin Lewandowski o jakiekolwiek raporty z „revenue” odpowiedział:
– Nie, bo my pobijamy swoje własne rekordy i my się, wiesz… o ile będzie pewnie taka potrzeba… Tylko ja nie widzę, dlaczego ja o ile zarzuciłem takie hasło, mam teraz tutaj się jakoś specjalnie odkrywać, o ile ktoś z drugiej strony się nie odkrywa. Nie wiem więc, dlaczego miałbym być bardziej święty od tamtych? Ja w taki konkurs na ilość sprzedanych biletów już się od dawna nie bawię.
Szef KSW wyjaśnił też na łamach kanału Klatka po klatce, co miał na myśli wypowiadając między innymi te cytowane powyżej słowa o OKTAGON MMAl
– Wrócę do moich wypowiedzi, bo może to nie jest jasne. Tak jakoś mam poczucie, iż muszę się tutaj z tego trochę wytłumaczyć. To był bardziej kontekst, iż ktoś nas zaatakował, więc ja odpowiedziałem kontrargumentem. Ale to nie oznacza, iż ja teraz będę ściągał portki i wszystkim pokazywał, co mamy tam pochowane – powiedział Lewandowski.
– Naprawdę, szpanowanie ilością sprzedanych biletów naprawdę mnie nie kręci. Mówimy to w formie, bo to jest dla mnie fajny PR-owy news. Oczywiście, iż jest się czym pochwalić i jestem dumny z całych dokonań wszystkich ludzi, bo to nie tylko management, tylko bardzo dużo ludzi pracowało na ten sukces, łącznie z Francuzami, którzy wspierają, media itd. Trochę inny mam fokus. Nie mam potrzeby oflagowywania się w każdym kraju i ogłaszania wiecznych sukcesów, pobitych rekordów itd.