Wojciech Szczęsny zadebiutował w FC Barcelonie 4 stycznia w pucharowym meczu z UD Barbastro. Od tamtej pory jego statystyki robią ogromne wrażenie. Najważniejsze jest jednak to, iż z Polakiem w bramce drużyna jeszcze nie przegrała. I nie zamierza tego robić. - Czy jesteśmy niezniszczalni? Na razie w 2025 roku - tak. (...) jeżeli będziemy grali tak, jak od początku roku, to ciężko będzie przegrać - przyznał sam zainteresowany miesiąc temu po wygranej z Atletico. I dotąd nic się nie zmieniło.
REKLAMA
Zobacz wideo Szczęsny czy ter Stegen? Kibice Barcelony podzieleni? "Zdecydowanie to on powinien być numerem 1"
Hiszpanie piszą o Szczęsnym. Oto jedna z jego najmocniejszych stron
"Talizman" - przekazano po ostatnim spotkaniu, w którym Szczęsny został wybrany najlepszym piłkarzem na murawie. 22 mecze, z czego aż 19 kończyło się zwycięstwami drużyny Hansiego Flicka. Z tymi liczbami nie można dyskutować. "Pan Czyste Konto" - napisano wcześniej, podkreślając, iż Polak zanotował już 12 meczów, w których nie wpuścił gola.
Hiszpański dziennik "AS" przed rewanżowym meczem FC Barcelony z Borussią Dortmund wspomniał, iż umiejętności naszego bramkarza mogą okazać się najważniejsze dla przyszłości katalońskiego klubu w Lidze Mistrzów. Mianowicie chodzi o rzuty karne. Podczas kariery klubowej bramkarz udowodnił, iż potrafi je bronić - jak dotąd dokonał tego 12-krotnie. Jego skuteczność wynosi zatem 17,14 proc. Ostatni raz obronił jedenastkę w marcu 2024 roku, kiedy odbił strzał Victora Osimhena w meczu z SSC Napoli w lidze.
Dziennikarze zaznaczają, iż "ze względu na poziom gry oraz nieprzewidywalność zdarzeń, Szczęsny stał się jedną z największych niespodzianek sezonu 2024/25". Mimo to czeka go teraz "jeden z najważniejszych meczów", od czasu przybycia do FC Barcelony. Dlaczego? Ano dlatego, iż powrót Marca-Andre ter Stegena jest "na horyzoncie". Szczęsny będzie musiał zatem dać z siebie wszystko, podobnie jak cały zespół, mimo iż pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem 4:0.
Gazeta "Mundo Deportivo" poinformowała w poniedziałek, iż od początku na murawie może zabraknąć Roberta Lewandowskiego, który rzekomo ma problem z mięśniem dwugłowym uda w lewej nodze. "Obraz, który budzi wątpliwości co do miejsca Lewandowskiego w podstawowym składzie" - przekazano. Okazało się jednak inaczej, gdyż Flick postawił na sprawdzony tercet w ataku Raphinha - Lewandowski - Yamal.
Rewanżowe spotkanie ćwierćfinału LM między Borussią Dortmund a FC Barceloną odbędzie się we wtorek 15 kwietnia o godz. 21.