Szczęsny przemówił po finale Pucharu Króla. "Zwariował. Krzyczałem"

1 tydzień temu
- Było ciężko, ale ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, iż uda się tę stratę odrobić - powiedział Wojciech Szczęsny na antenie TVP Sport po wygraniu Pucharu Króla. Drugie trofeum sprawiło, iż Polak ma apetyt na więcej. 35-latek zdradził również, co krzyczał do Kounde, kiedy ten oddawał strzał na wagę zwycięstwa.
FC Barcelona sięgnęła po drugie trofeum w tym sezonie. Do Superpucharu Hiszpanii dołożyli Puchar Króla, który wygrali 3:2 z Realem Madryt. Decydujące trafienie padło w 116. minucie dogrywki, a autorem gola był Jules Kounde.


REKLAMA


Zobacz wideo Szczęsny czy ter Stegen? Kibice Barcelony podzieleni? "Zdecydowanie to on powinien być numerem 1"


Wojciech Szczęsny zabrał głos po finale Pucharu Króla
Wojciech Szczęsny był ważnym punktem drużyny i od momentu powrotu z emerytury sięgnął po drugi tytuł. Po meczu Wojciech Szczęsny udzielił wywiadu, w którym zdradził, iż cieszy się z drugiego trofeum w tym sezonie, ale już myśli o czymś innym. "To wspaniały moment. Będziemy się nią cieszyć dziś wieczorem, ale w głębi duszy myślę o meczu w przyszłą środę i o tym właśnie myślę" - wyznał, cytowany przez profil BarcaTimes w serwisie X.


35-latek udzielił także wywiadu dziennikarzom TVP Sport. - Mamy fajny nawyk wygrywania finałów – jeden finał Superpucharu, drugi teraz. Mam nadzieję, iż jeszcze jeden finał przed nami i ten też chciałbym wygrać - powiedział na antenie.
"Jules zwariował. Krzyczałem, żeby nie strzelał"
Bramkarz FC Barcelony odniósł się również do przebiegu tego spotkania. Przypomnijmy, iż Blaugrana wyszła na prowadzenie po pięknym trafieniu Pedriego. Jednak w drugiej połowie Królewscy odwrócili wynik meczu i za sprawą Mbappe oraz Tchouameniego wyszli na prowadzenie.


- Był taki moment, w którym straciliśmy kontrolę nad meczem. Wiedzieliśmy, iż w drugiej połowie Real będzie musiał wyjść i zaatakować nas agresywniej, bo w pierwszej byli pasywni, a musieli odrabiać straty. Wiedzieliśmy, czego się spodziewać, ale nie najlepiej sobie z tym poradziliśmy przez 15-20 minut. Takie przestoje z tak dobrym zespołem kończą się utratą bramek. Było ciężko, ale ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, iż uda się tę stratę odrobić - podkreślił.


Zobacz też: 121. minuta El Clasico i Szczęsny robi coś takiego. "35 lat"
- Potem już Jules zwariował i uderzył z daleka. Krzyczałem, żeby nie strzelał, ale na szczęście mnie nie słyszał - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału