Wojciech Szczęsny wrócił z piłkarskiej emerytury i intensywnie przygotowuje się do debiutu w FC Barcelonie. Jak podał kataloński "Sport" w trakcie przerwy reprezentacyjnej ma pięć sesji treningowych dziennie, w trakcie których wykonuje ciężką pracę z trenerem bramkarzy oraz swoimi konkurentami do miejsca w składzie. Wszystko po to, by jak najszybciej być gotowym do gry. Mimo to znalazł czas, by udzielić wywiadu dziennikowi "Mundo Deportivo".
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski znów błyszczy! Szaleństwo przed meczem Polska - Portugalia
Tak Szczęsny ocenił Lewandowskiego. "Jest moim punktem odniesienia"
Polski bramkarz musiał wytłumaczyć się m.in. z palenia papierosów, co w Hiszpanii wywołało spore kontrowersje. - To są rzeczy, których nie zmieniam w życiu osobistym i to niczyja sprawa, jeżeli palę. To nie ma na mnie wpływu - przyznał. W trakcie wywiadu pytany był także o Roberta Lewandowskiego.
34-latek zauważył, iż przenosiny do Barcelony miał na kapitana reprezentacji Polski bardzo dobry wpływ. -Rozmawiałem z nim, ponieważ gra tu od dwóch lat. Widzę w nim zmianę. Bardzo się zmienił od czasu przybycia do Barcelony, jest znacznie bardziej otwarty na ludzi, jest cieplejszą osobą. Spędził dużo czasu w Niemczech, gdzie ludzie są dość zimni i wszyscy trzymają dyscyplinę. Przeprowadził się tutaj i jest znacznie bardziej zrelaksowany. Jest moim punktem odniesienia i jestem mu bardzo wdzięczny za pomoc w pierwszych tygodniach w klubie - mówił.
Jaką rolę odegrał Lewandowski przy transferze Szczęsnego? Bramkarz wyjaśnia: "To on był pierwszą osobą"
Nie mogło oczywiście zabraknąć kwestii tego, jaki wpływ miał Robert Lewandowski na to, iż Szczęsny zdecydował się wznowić karierę i podpisać kontrakt z FC Barceloną. - To on był pierwszą osobą, która zadzwoniła i powiedziała: "Słuchaj, gdyby była taka szansa, czy wróciłbyś z emerytury?". Rozmawiałem z nim chwilę i do niczego nie doszliśmy. Powiedziałbym, iż moja żona miała największy wpływ, ale nie mogę powiedzieć, iż była jedyną osobą, która mnie przekonała - stwierdził otwarcie.
Wojciech Szczęsny najprędzej będzie miał szansę zadebiutować 20 października w ligowym meczu z Sevillą. Wciąż jednak nie wiadomo, czy będzie na to gotowy. - Nie mam pojęcia. I to też nie moja decyzja, to zawsze należy do trenera. Bardzo trudno jest mi być obiektywnym. Mam nadzieję, iż stworzę Barcelonie pozytywny problem - wyjaśnił.