Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski po raz trzeci zagrali wspólnie na boisku w barwach FC Barcelony. W niedzielę przyczynili się do zwycięstwa 5:2 nad Realem Madryt i zdobycia Superpucharu Hiszpanii. Lewandowski zdobył choćby jedną z bramek, skutecznie egzekwując rzut karny. Mniej powodów do euforii ma natomiast Szczęsny. W 56. minucie osłabił zespół, gdy obejrzał czerwoną kartkę. Tym samym nadwyrężył zaufanie trenera Hansiego Flicka i naraził na mocne głosy krytyki ze strony hiszpańskich mediów i kibiców.
REKLAMA
Zobacz wideo Damian Żurek z czwartym miejscem w wieloboju sprinterskim podczas mistrzostw Europy. "Noc była nieprzespana"
Pokazali, co się działo, gdy sędzia oglądał faul Szczęsnego. Tak zareagowali piłkarze FC Barcelony
Polak zachował się źle w sytuacji sam na sam z Kylianem Mbappe. Wyszedł przed pole karne, rzucił z interwencją, ale przy okazji zahaczył nogę Francuza. Początkowo sędzia Jesus Gil Manzano nie odgwizdał faulu, ale w końcu został sygnał od asystentów VAR, by obejrzał powtórki. Analiza musiała trochę potrwać. A co w jej trakcie robili piłkarze FC Barcelony? Wszystko to pokazane jest na jednym nagraniu.
W mediach społecznościowych pojawiło się wideo, na którym widać, iż wszyscy gracze FC Barcelony zebrali się razem na środku boiska. Nie mogło wśród nich zabraknąć również Szczęsnego. Zjednoczeni stanęli w kółku i zaczęli się naradzać i motywować. Kilku poklepało polskiego bramkarza, okazując mu wsparcie. Dopiero gdy arbiter powrócił na murawę, rozeszli się. Szczęsny zaś, spodziewając się, jaka będzie decyzja, od razu podążał w kierunku linii bocznej.
Fani FC Barcelony pod wrażeniem. "To się nazywa drużyna!"
Zachowanie zawodników spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem. "Ten film to perełka. Reorganizacja, szacunek, komunikacja...", "Bez narzekania i płaczu... Taki typ gracza", "To się nazywa drużyna!","Jakość bycia profesjonalistą polega na tym, żeby wyjść cało z tego szaleństwa. Visca Barca" - mogliśmy przeczytać w komentarzach.
34-latek otrzymał czerwoną kartkę, a po chwili na murawie pojawił się Inaki Pena. Hiszpan, który do tej pory wygrywał rywalizację o miejsce w składzie, od razu dał się pokonać. Gola z rzutu wolnego w 60. minucie zdobył Rodrygo i ustalił wynik na 5:2. Od tamtej pory FC Barcelona grała już bardziej asekuracyjnie i więcej bramek z jednej i drugiej strony nie padło.