Iga Świątek przyjechała do Pekinu po zwycięstwie w turnieju rangi WTA 500 w Seulu. W pierwszej rundzie w stolicy Chin otrzymała wolny los, więc pozostało jej czekać na rywalkę na kolejnym etapie rozgrywek. Oto miano zagrały Yue Yuan (110. WTA) i Julia Putincewa (63.). Trudno było wskazać faworytkę, bo w ostatnim czasie obie panie nie zachwycały formą.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Yuan wyszła z opresji. Putincewa była wściekła
Początek spotkania był wyrównany. Obie tenisistki utrzymywały własne podanie, choć wydawało się, iż przełamanie ze strony Putincewej jest kwestią czasu. Kazaszka najpierw nie wykorzystała dwóch break pointów, a później jednego. Po czterech gemach mieliśmy wynik 2:2, ale później to reprezentantka gospodarzy chwyciła rytm.
Yuan grała bezbłędnie, a Putincewa tylko się wściekała. Najpierw niespodziewanie utraciła własne podanie, a następnie nie zanotowała przełamania powrotnego. Było zatem 4:2 dla Yuan. Później Kazaszka się odgryzła, fenomenalnie skracając grę, ale wiedziała, iż potrzebuje jeszcze gema przy serwisie rywalki.
To nie miało miejsca. Yuan była bardziej konsekwentna w swojej grze, a Putincewa z kolei miała dziurę na forhendzie. Z pewnością nie pomagały jej też nerwy, które pokazywała przy okazji kilku nieudanych zagrań. W końcówce pierwszego seta Yuan świetnie returnowała i przełamała przeciwniczkę po raz drugi, wygrywając całą partię 6:3.
Putincewa się odgryzała. To nie wystarczyło. Yuan rywalką Świątek
O ile do forhendu Putincewej można było się przyczepić, o tyle ten sam element genialnie funkcjonował u przeciwniczki. Yuan pokazała to m.in. w pierwszym gemie drugiego seta, kiedy w taki sposób zdobyła trzy punkty. Przy stanie 2:1 dla reprezentantki gospodarzy Putincewa przechodziła przez trudny moment przy własnym podaniu, miała choćby podwójny błąd, ale ostatecznie nie dała się przełamać.
Po chwili to Yuan była w opałach. Przy stanie 0:40 jednak zdobyła pięć punktów z rzędu i ponownie wyszła na prowadzenie (3:2). Putincewa znów mogła sobie pluć w brodę, bo wciąż nie wykorzystała żadnego break pointa. Kazaszka postanowiła całą sportową złość przełożyć na kolejnego gema, gdzie podeszła do niego niezwykle ofensywnie i wszystko trafiała. To zapowiadało kolejne emocje.
I się nie zawiedliśmy. Tenisistki dosłownie poszły na wojnę na korcie. Kiedy w jednej akcji wydawało się, iż ofensywnie usposobiona Putincewa zdobędzie punkt, to wówczas Chinka popisała się kapitalnym lobem. Wcześniej obie zawodniczki udanie slajsowały. Ogółem to był genialny gem dla Yuan, która wygrała go do zera. Prowadziła wówczas w drugim secie 4:3.
Putincewa czuła coraz większą presję i w kolejnym gemie została... przełamana do zera. W tym czasie znów popełniła podwójny błąd serwisowy. Yuan musiała domknąć mecz przy własnym serwisie i to zrobiła w kapitalnym stylu. W Pekinie była wielka wrzawa i nie ma co się dziwić. To Yuan zagra z Igą Świątek w drugiej rundzie China Open!
Yue Yuan - Julia Putincewa 6:3, 6:3