Wszyscy zbieraliśmy szczęki z podłogi po wyczynach Zwolińskiej w Penrith w Australii. Polka przygotowała na tegoroczne mistrzostwa świata formę życia i osiągnęła znacznie więcej, niż mogliśmy się spodziewać. O ile bowiem złoto w slalomie kategorii K-1 jeszcze nie jest aż tak gigantyczną sensacją, Klaudia to w końcu wicemistrzyni olimpijska z Paryża, tak drugi triumf w kategorii C1 to już była niespodzianka nad niespodzianki. Jak się okazało, to wciąż nie koniec.
REKLAMA
Zobacz wideo Kacper Urbański najgorszy na boisku. Czy odrodzi się w Legii? Kosecki: Dajcie mu czas! Z tym talentem w końcu odpali
Pozostał jeszcze bowiem kayak cross. Konkurencja nieco inna niż dwie pozostałe, bo odbywająca się na zasadach startu wspólnego czterech zawodniczek w każdym wyścigu, a nie pomiarów czasu. Zwolińska jak dotąd w swojej karierze nie zdobyła w niej medalu na dużej imprezie. Na igrzyskach w Paryżu zajęła w niej 18. miejsce i na papierze faworytką nie była. Jednak Polka przywiozła do Penrith taką formę, iż wszystko mogło być dla niej możliwe. I było.
W sobotni poranek 4 października (czasu polskiego) Zwolińska zdobyła swój trzeci medal na mistrzostwach świata! Nasza reprezentantka bez kłopotów awansowała do półfinału. W nim nie udało jej się wyprzedzić Hiszpanki Maialen Chorraut, ale drugie miejsce również premiowane było awansem do czteroosobowej walki o medale. Oprócz swej półfinałowej rywalki, Zwolińska natrafiła w niej też na dwie Francuzki: Angele Hug i Camille Prigent. Obie żądne sukcesu, bo indywidualnie w K-1 nie wywalczyły medalu.
Finalistki wystartowały bardzo równo, ale Hiszpanka Chorraut pogubiła się na jednej z pierwszych przeszkód i została daleko w tyle. Zwolińska była już wtedy niemalże pewna medalu. Polka starała się gonić Francuzki, które toczyły walkę o złoto. Czyhała na ich błędy, ale nie było czego wykorzystać. Mimo to Polka dopłynęła do mety na trzecim miejscu i wywalczyła trzeci medal mistrzostw świata w Penrith! Absolutnie fenomenalny wynik, którego nikt nie mógł oczekiwać. A przypomnijmy, iż wszystkie trzy konkurencje są olimpijskie, więc kto wie, co zdarzy się w 2028 roku w Los Angeles. Złoto w crossie powędrowało do Hug, a srebro do Prigent.