Świetny występ zapomnianego reprezentanta Polski. Fani aż nie mogli uwierzyć

16 godzin temu
Zdjęcie: https://x.com/GoalsXtra/status/1872315186327269574


Przemysław Płacheta po transferze do Oxford United całkowicie zniknął z przestrzeni medialnej w naszym kraju. No, może poza jednym incydentem, kiedy w sierpniu, próbując wygrać pojedynek z rywalem, chciał go... uderzyć. Teraz, znów przypomniał o sobie, natomiast z zupełnie innej strony, gdyż trafił do siatki w meczu Championship z Cardiff City. I zrobił to w taki sposób, iż fani nie mogli uwierzyć.
Kiedy w 2020 roku Przemysław Płacheta został wykupiony ze Śląska Wrocław przez Norwich za trzy miliony euro, a nieco później zadebiutował w reprezentacji Polski, można było wierzyć, iż rośnie nam skrzydłowy na lata. Nie wszystko poszło jednak po jego myśli, a teraz próbuje dopiero wrócić do dawnej formy.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Paweł Fajdek zamierza spędzić święta? "Nie ominie mnie gotowanie"


Przemysław Płacheta przypomniał o sobie. Co za gol, co za występ w Championship
26-latek przeniósł się w lipcu ze Swansea do Oxford United i błyskawicznie zrobiło się o nim głośno. Nie ze względu na to, co pokazywał na boisku, a przez incydent, za który mało co nie został zawieszony. Podczas sierpniowego meczu z Coventry Płacheta chciał... uderzyć rywala. "Naoglądał się KSW czy innego UFC" -twierdził dziennikarz Jan Mazurek.
Reprezentant Polski niedługo później doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na aż trzy miesiące. Pod koniec listopada wrócił i gwałtownie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Jego drużyna spisuje się jednak fatalnie i wydaje się, iż rozpaczliwie będzie walczyła o utrzymanie. Przed czwartkowym spotkaniem z Cardiff miała passę aż siedmiu meczów bez zwycięstwa, z czego sześć kończyło się porażkami. Aż w końcu przyszło przełamanie, a dużą w tym zasługę miał właśnie Płacheta.


Oxford zaczęło mecz bardzo dobrze, a w 41. minucie wyszło na prowadzenie po golu Harrisa. Asystę zanotował właśnie nasz skrzydłowy. Na początku drugiej odsłony wynik podwyższył Brown, a cztery minuty później piłkę niedaleko pola karnego rywala przejął Płacheta. Zszedł na lewą nogę, minął rywala, a następnie bez zastanowienia huknął z ok. 30 metrów i trafił w samo okno bramki rywala. "Niesamowity gol naszej siódemki" - podsumowano.


Cardiff próbowało jeszcze wyrównać, ale w końcówce stać je było tylko na dwa trafienia. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:2, a piłkarzem meczu wybrano właśnie Płachetę. Portal Sofascore ocenił go na notę 8,0. Według statystyk podczas 75 minut gry zanotował 39 kontaktów z piłką, miał 19 na 25 celnych podań (76 proc.), z czego dwa były najważniejsze oraz wygrał dwa na osiem pojedynków.


Czy taki występ piłkarza pozwala mu realnie myśleć o powrocie do reprezentacji Polski? Nie ma co ukrywać, iż na skrzydłach mamy deficyt. Jakub Kamiński nie gra w Wolfsburgu, Michał Skóraś stracił miejsce w składzie Club Brugge, a choćby Kamil Jóźwiak wydaje się, iż na dobre zapomniał już, co to jest kadra. jeżeli Płacheta utrzyma zatem formę, może gwałtownie wzbudzić zainteresowanie Michała Probierza.
Dzięki czwartkowemu zwycięstwu Oxford uciekło ze strefy spadkowej i zajmuje teraz 20. miejsce w tabeli z dorobkiem 21 pkt. Tuż za nim znajdują się za to Portsmouth (20 pkt), Hull City (19 pkt), Cardiff (18 pkt) oraz Plymouth (18 pkt).
Idź do oryginalnego materiału