Obie tenisistki przed spotkaniem nie mogły narzekać na przemęczenie turniejem. Navarro w pierwszym meczu pokonała Elenę Ruse (6:3, 7:3), zaś w drugim jej rywalka Lois Boisson skreczowała (6:2, 1:0). Z kolei Polka najpierw bez trudu pokonała Yue Yuan (6:0, 6:3), a następnie ograła Camilę Osorio. Spotkanie zakończyło się po czterdziestu minutach także z powodu kreczu przeciwniczki (6:0, 0:0).
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski już tylko rezerwowym w Barcelonie? Żelazny: Nie wyobrażam sobie, iż przegra rywalizację
Navarro tak zareagowała po wygranej. "Zawsze kończyłam maksymalnie na trzecim spotkaniu"
Dwa sety polsko-amerykańskiego starcia były bardzo wyrównane. Navarro w pierwszym okazała się lepsza 6:4, ale w następnym Świątek wygrała takim samym rezultatem. Trzecia stała już pod znakiem dominacji świetnie returnującej Amerykanki, która pokonała drugą rakietę świata do zera.
- Grałam tutaj parę razy, ale zawsze kończyłam maksymalnie na trzecim spotkaniu. Chciałam dziś wyjść i zagrać zdecydowany, spokojny tenis. Udało mi się tego dokonać i jestem z tego powodu szczęśliwa - powiedziała po spotkaniu Navarro.
Amerykanka oceniła też swoją postawę zarówno w meczu ze Świątek, jak i całym turnieju: - Czuje się tutaj dobrze, ale zawsze jest szansa na to, by wykonać krok do przodu i coś poprawić. Uwielbiam to w tenisie, iż nigdy nie osiągasz perfekcji i zawsze możesz być lepsza. Natomiast z pewnością w jakiś sposób uczczę dzisiejsze zwycięstwo, choć będę musiała skupić się też na następnej rundzie.
Na koniec 24-latka otrzymała pytanie poniekąd nawiązujące do możliwego uczczenia wygranej z Polką. Mianowicie zapytano ją, czy miała okazję próbować kiedyś chińskich przysmaków kulinarnych. - Próbowałam lokalnej kuchni, kiedy grałam tutaj w poprzednich edycjach. Jest bardzo dobra, szczególnie smakowała mi kaczka i bułeczki bao - odparła.
Navarro pierwszy raz w karierze awansowała do ćwierćfinału China Open. Tam zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Marta Kostjuk (28. WTA) - Jessica Pegula (7. WTA).