Świątek zdradza, co robiła w trakcie ceremonii otwarcia igrzysk. "Nadrobiłam rano"

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl


- Francuzi zrobili wspaniałe show - mówi Iga Świątek, która nie była obecna na piątkowej ceremonii otwarcia igrzysk w Paryżu. W sobotę pojawiła się jednak na dobrze sobie znanym korcie Philippe'a Chatriera, gdzie w pierwszej rundzie turnieju olimpijskiego na igrzyskach w Paryżu pokonała Rumunkę Irinę-Camelię Begu 6:2, 7:5.
Po prawie dwóch godzinach gry Iga Świątek awansowała do drugiej rundy turnieju olimpijskiego. Na swoich ulubionych kortach Roland Garros faworytka wygrała pewnie, ale trzeba zauważyć, iż jej gra nie była znakomita. Rumunka Begu, numer 136 światowego rankingu WTA, stawiała się liderce naprawdę mocno.
REKLAMA


Zobacz wideo Czy w siatkówce jest spalony? Co Polacy wiedzą o tej dyscyplinie sportu?


Oczywiście Świątek wygrała pewnie i zasłużenie. Ale też oczywiste jest, iż Iga musi grać w kolejnych rundach lepiej, jeżeli chce te igrzyska wygrać. I ona o tym wie.
- Na pewno mój poziom trochę falował, było trochę więcej napięcia niż zazwyczaj, ale pierwsze rundy nigdy nie są łatwe, więc w pewnym sensie daję sobie kredyt na to, żeby jeszcze wkręcić się tutaj w odpowiedni rytm i w odpowiednią grę. W drugim secie popełniłam sporo błędów i wynik nie był sprzyjający, ale najważniejsze jest dla mnie to, iż w trzech ostatnich gemach poprawiłam swój poziom, poprawiłam swoją koncentrację i wygrałam w dwóch setach – analizuje Świątek.
Rzeczywiście w kluczowym, trudnym momencie, Świątek dowiodła swojej klasy. W drugim secie Begu prowadziła 5:4 i serwowała, ale od tego momentu Iga wygrała już wszystkie gemy do końca.
Na Roland Garros było tak samo
Szukając przyczyn trochę słabszej gry Igi, zastanawialiśmy się, w jakim stopniu wpływ na to miały warunki pogodowe, a w jakim stres spowodowany rangą turnieju.


- Warunki sporo zmieniły – przyznaje Iga. Z powodu padającego deszczu mecz był rozgrywany pod dachem, w temperaturze 17-18 stopni Celsjusza. - Większość treningów zagrałam w gorącej pogodzie i piłki skakały, a teraz zrobiły się ciężkie i czasami topspin nie działał tak jak zazwyczaj. Ale to samo było na początku tegorocznego Roland Garros i raczej się do tego nie przywiązuję. jeżeli następnym razem znów będę grała w podobnych warunkach, to po prostu postaram się dostosować trochę lepiej i popełniać trochę mniej błędów, mniej grać na siłę, a więcej rozkładać sobie grę – mówi Świątek.


Świątek spała na ceremonii. "Nadrobiłam trochę rano"
Swój pierwszy mecz na igrzyskach Świątek rozegrała już pierwszego dnia, a z tego powodu nie brała udziału w ceremonii otwarcia igrzysk w piątkowy wieczór. – choćby nie oglądałam całej, chciałam się wyspać. W ogóle jak ja oglądam takie rzeczy, to jest we mnie dużo emocji i dumy. Nadrobiłam trochę rano i jestem szczęśliwa, iż tenis został doceniony, bo myślę, iż nasza dyscyplina na to zasługuje – mówi Iga.
- Ogólnie myślę, iż Francuzi zrobili wspaniałe show. To chyba najlepsza ceremonia, jaką kiedykolwiek widziałam i na pewno pozostanie w pamięci wszystkich na długi czas – kończy Świątek.
W drugiej rundzie igrzysk Iga zmierzy się z Argentynka Podoroską albo z Francuzką Parry.
Idź do oryginalnego materiału