Świątek wyznała prawdę po miesiącach. "Głupio mi trochę o tym mówić"

13 godzin temu
Zdjęcie: Screen z Canal+


- Myślałam początkowo, iż to zwykłe przeziębienie, ale później po meczu czułam się dziwnie. Coś takiego jakbym nie miała kontaktu ze swoim ciałem - wyjawiła Iga Świątek w serialu "Cztery pory Igi". Polka wróciła wspomnieniami do WTA 1000 w Dubaju i opowiedziała o porażce w półfinale. Zdradziła, co wówczas działo się z jej organizmem i co konkretnie jej dolegało. Niejeden kibic może się zdziwić.
Iga Świątek ma za sobą kolejny przyzwoity sezon, choć końcówka nie była udana w jej wykonaniu. Nie dość, iż opuściła azjatyckie turnieje - jak się później okazało powodem było zawieszenie za doping - to jeszcze straciła prowadzenie w rankingu WTA. W pierwszej części touru radziła sobie jednak bardzo dobrze. Efekt? Pięć wygranych imprez, w tym jedna wielkoszlemowa. Mamy koniec roku, a więc i czas podsumowań, także w wykonaniu Polki. Ta właśnie ujawniła długo skrywaną tajemnicę.


REKLAMA


Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"


Iga Świątek mówi wprost. Miała Covid. Szokujące kulisy
W środę miała miejsce premiera pierwszego odcinka serialu dokumentalnego "Cztery pory Igi" produkcji Canal+. W trakcie nagrań 23-latka wróciła wspomnieniami do wydarzeń z 2024 roku. I nagle zaczęła mówić o lutowym turnieju w Dubaju. Tam była faworytką do zwycięstwa po tym, jak chwilę wcześniej pewnie rozprawiła się z rywalkami i zgarnęła tytuł w Dosze.


Jednak w Dubaju zatrzymała się na półfinale, kiedy to dość niespodziewanie uległa 4:6, 4:6 Annie Kalińskiej. Jak się okazuje, Świątek mierzyła się wówczas nie tylko z rywalką, ale i własnym ciałem, co ujawniła dopiero w dokumencie.
- Myślałam początkowo, iż to zwykłe przeziębienie, ale później po meczu czułam się dziwnie. Coś takiego jakbym nie miała kontaktu ze swoim ciałem. Nogi się mnie nie słuchały. Nie kontrolowałam czasem do końca swoich ruchów - zdradziła. Co było przyczyną? Covid-19, ale o tym Polka dowiedziała się dopiero po turnieju, kiedy to zdecydowała się przebadać.
- Generalnie od kilku lat jeżdżę do Dubaju i co roku jestem chora. Niezależnie od tego co zrobię, czy się pilnuję ze wszystkim, czy nie. Głupio mi trochę o tym mówić, ludzie mogą zaraz pomyśleć, iż się usprawiedliwiam czy coś, ale po meczu zrobiłam test i wyszedł COVID - przyznała.


Ryszczuk ujawnia. "Ciężko jej złapać oddech"
- Nie mówiłam o tym wtedy. Trochę czułam, iż nierozsądne było to, iż zbadałam się dopiero po kilku dniach. Te czasy, gdy ludzie od razu badają się na COVID, już jednak troszeczkę przygasły - podkreślała. O tym, iż z zawodniczką faktycznie działo się coś niepokojącego, mówili również jej współpracownicy, w tym Maciej Ryszczuk. - Ten mecz w ogóle był taki dziwny, bo Iga mówiła w trakcie meczu, iż jej się ciężko oddycha, ciężko jej się skupić na grze, bo ciężko jej złapać oddech, więc tam były takie interesujące perturbacje - dodawał.


Teraz przed Świątek kolejne wyzwania. Pod koniec grudnia zagra w United Cup, gdzie wraz z reprezentacją Polski postara się powtórzyć wynik sprzed roku, a choćby pobić go. Wtedy to Biało-Czerwoni ulegli Niemcom dopiero w finale. Następnym turniejem, w jakim Świątek weźmie udział, będzie już Australian Open. W jego trakcie stanie przed szansą na odzyskanie prowadzenia w rankingu WTA.
Idź do oryginalnego materiału