Świątek wraca do tańca z Sinnerem. Miała niespodziewany problem

3 godzin temu
Iga Świątek na długo zapamięta tegoroczny Wimbledon. Po raz pierwszy w karierze triumfowała w tym prestiżowym turnieju. Zakończyła go uroczyście - wspólnym świętowaniem z mistrzem wśród panów, Jannikiem Sinnerem. W rozmowie z TVP Sport opowiedziała o kulisach wspólnego tańca i wyjątkowo podniosłego wieczoru.
Iga Świątek przerwała trwającą ponad rok passę bez wygrania turnieju w najlepszym możliwym momencie. W fantastycznym stylu wygrała z Amandą Anisimovą (6:0, 6:0) i odniosła triumf w wielkoszlemowym Wimbledonie. Turniej został zwieńczony uroczystym świętowaniem, podczas którego Polka zaprezentowała swoje umiejętności taneczne. Towarzyszył jej triumfator wśród panów - Jannik Sinner. W wywiadzie dla TVP Sport najlepsza polska tenisistka opowiedziała o kulisach wspólnej zabawy.


REKLAMA


Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała


Świątek ujawniła kulisy. Chodzi o taniec z Sinnerem
- Przyznam szczerze, iż nigdy nie tańczyłam tańca towarzyskiego i nie byłam pewna, czy sobie poradzę. Miałam też długą sukienkę, w której nie byłam w stanie choćby iść bez podtrzymywania jej ręką. Myślę, iż w tej sytuacji był to typowy kłopot kobiety z ubiorem - powiedziała Świątek.
- Zastanawialiśmy się więc z Jannikiem, czy tańczyć czy nie. Później organizatorzy tak ułożyli rozmowy z nami, iż w końcu obydwoje się zgodziliśmy. Myślę, iż Jannik też był rozluźniony i chciał zatańczyć. Sam taniec wyszedł super. Wiedziałam, iż to nie będzie nic skomplikowanego – raczej takie pląsanie z nogi na nogę – dlatego to sprawiło, iż było trochę łatwiej. Gdyby układ był bardziej wymagający, to myślę, iż nie dałabym rady bez treningu - dodała.


- Zdradzę jednak, iż na kolejne lata będę lepiej przygotowana. Zapowiedziałam trenerowi, iż poza grą na trawie będziemy też trenowali taniec – na wszelki wypadek. Ostatecznie wszystko wyszło więc dobrze. Sukienka była odpowiednio spięta i tym samym krótsza o jakieś dziesięć centymetrów. Jannik też był super. Mimo iż miałam dużo wątpliwości przed, to powiedziałam organizatorce kolacji, iż dziękuję, iż sprawiła, iż obydwoje zatańczyliśmy, choć nie do końca to czuliśmy. Myślę, iż ten moment pozostanie z nami do końca życia - skwitowała Polka.


Dla Świątek i Sinnera występ na tegorocznym Wimbledonie był wyjątkowy. Oboje po raz pierwszy w swoich dotychczasowych karierach triumfowali w tym prestiżowym turnieju. Włoch notuje wybitny sezon. W każdym z trzech dotychczasowych turniejów wielkoszlemowych w 2025 roku dotarł do finału. W Australii i Wielkiej Brytanii wygrywał. We Francji, choć prowadził w setach 2:0, przegrał z Carlosem Alcarazem.


Świątek zarówno w Australian Open, jak i French Open dochodziła do półfinałów. W pierwszym wyeliminowała ją Madison Keys, w drugim Aryna Sabalenka.
Idź do oryginalnego materiału