Czy kobiety są dyskryminowane przez organizatorów podczas French Open? Temat ten od kilku dni rozgrzewa tenisową społeczność, a głos w sprawie zabierały już same zawodniczki, przedstawicielka organizatora i dziennikarze. Chodzi o nierówną liczbę meczów mężczyzn i kobiet rozgrywanych w sesjach wieczornych, czyli tzw. prime time. Portal tennisuptodate.com zacytował słowa Igi Świątek, która także otwarcie zabrała głos w dyskusji. Źródło zwraca uwagę, iż przez siedem dni trwania turnieju sesja wieczorna na korcie Philippe'a Chartiera była przeznaczona dla mężczyzn.
REKLAMA
Zobacz wideo Kto zostanie nowym trenerem Legii? Kosecki: Henning Berg chyba zobaczył co się tu dzieje i zrezygnował
Świątek zabrała głos. "Powinno być"
- Cóż, tak, myślę, iż powinno być po równo. Osobiście nie mam z tego powodu wielkich uczuć, ponieważ po prostu wykonuję swoją pracę i dostosowuję się do harmonogramu, który otrzymuję, ale myślę, iż to powinno być równe, ponieważ mecze kobiet mogą być emocjonujące w ten sam sposób. Jak można było zobaczyć dzisiaj w moim meczu, były choćby fale i wszystko inne. Więc ludzie to lubią. Możemy zrobić niezłe show. Dlatego uważam, iż powinno być po równo. To wszystko - powiedziała na konferencji prasowej.
To zabranie jasnego stanowiska, które wytrąci argumenty krytykom. Ci wcześniej zarzucali Polce, iż "nie reprezentuje interesu kobiet". Coco Gauff nazywała temat specyficznym. Zauważała fakt rozgrywania tylko jednego meczu w sesji wieczornej i to po 20:15.
Szefowa French Open Amelie Mauresmo na konferencji prasowej także musiała mierzyć się z pytaniem dziennikarza, którego słowa sugerowały, iż zarzuca on władzom turnieju nierówne traktowanie kobiet. -Nigdy nie było tak, iż dziewczyny nie są godne gry w nocy. Nigdy nie było tak. Nie zaakceptuję tego, iż przekazujecie taką wiadomość. To dla mnie naprawdę jasne - mówiła była tenisistka.