- Sezon jest długi, a w jego drugiej części zawodnicy są bardziej zmęczeni. Najtrudniejsza jest ta zmiana w Azji, bo czujesz, iż sezon dobiega końca, ale wciąż musisz dać z siebie wszystko. Nie wiem, jak będzie wyglądała moja kariera za kilka lat. (...) Przepisy WTA sprawią, iż to dla nas istne szaleństwo - mówiła Iga Świątek kilka dni temu. Ale takie zdanie ma już od dłuższego czasu. Uderza w WTA i tworzony terminarz, podobnie zresztą, jak i wiele innych zawodniczek. Jedynie Qinwen Zheng wygłosiła ostatnio odmienne zdanie, co spotkało się z bardzo ostrą reakcją internautów.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Iga Świątek mówi wprost. Poważne ostrzeżenie dla WTA. "Przestanę na to patrzeć"
Przypomnijmy, iż poza czterema turniejami wielkoszlemowymi zawodniczki muszą obowiązkowo zagrać we wszystkich dziesięciu turniejach WTA 1000 oraz sześciu turniejach rangi WTA 500. Czy przeładowany terminarz sprawi, iż w przyszłości tenisistki będą rezygnować z obligatoryjnych imprez? Wydaje się, iż tak i może to nastąpić szybciej, niż się spodziewamy. Jedną z gwiazd, która podejmie taką decyzję, może być właśnie Świątek. Polka znów poruszyła temat napiętego kalendarza i złożyła jasną deklarację.
- Przestanę patrzeć, które turnieje są obowiązkowe i gdzie mogę dostać karę w postaci "zera" do rankingu - zaczęła 24-latka, cytowana przez WP SportoweFakty. - Ułożę kalendarz tak, jak uważam, iż powinien wyglądać - oświadczyła. - Zobaczymy, czy będę mentalnie okej z tym, iż ominę kilka turniejów, gdy inne dziewczyny będą grały. Może da mi to lepszą jakość w tych, które wybiorę - podkreślała.
"Chęci zmian są, ale..."
Czy WTA w końcu pójdzie po "rozum do głowy" i wsłucha się w oczekiwania tenisistek, zadba o ich zdrowie? Zbyt napięty terminarz może bowiem doprowadzić do licznych kontuzji. - Rozmów jest dużo i większość osób zarządzających WTA zdaje sobie sprawę, iż plan poszedł trochę w złą stronę. Kalendarz jest przesadzony. To jednak biznes, czyli umowy oraz licencje, i nie można tego ot tak odkręcić. Proces jest na pewno skomplikowany, a ja w niego nie wnikam - mówiła Świątek. - Chęci zmian są, ale nie do końca wszystko jest możliwe, bo pewne decyzje zostały podjęte kilka lat temu nie do końca za naszą wiedzą. Musimy sobie z tym radzić i funkcjonować w takim systemie - puentowała.
Zobacz też: Klasy nie kupisz. Collins znów pokazała swoją prawdziwą twarz.
Teraz przed Świątek turniej w Rijadzie, który zwieńczy sezon WTA. W grupie zagra z Madison Keys, Amandą Anisimową i Jeleną Rybakiną. I zdaniem wielu ekspertów, Polka trafiła najgorzej, jak mogła. - Fatalny los. Trzy rywalki, z którymi Iga nie lubi grać - mówił Lech Sidor w rozmowie z WP SportoweFakty. Podobne zdanie miał Tomasz Wolfke. - Na miejscu Świątek wolałbym tę drugą grupę, bo Gauff, Pegula i Paolini to są zawodniczki, z którymi Świątek częściej wygrywała do tej pory. Te, na które trafiła, to rzeczywiście są bardzo mocno grające zawodniczki - mówił.

8 godzin temu














