Świątek się nie boi i mówi wprost: "Nie ma sensu"

16 godzin temu
Zdjęcie: Susan Mullane / USA TODAY Sports via Reuters Con


- Cały ten proces był abstrakcyjny i trudny do zrozumienia - powiedziała Iga Światek na konferencji prasowej przed United Cup o aferze dopingowej. Reprezentantka Polski została zapytana o ewentualne przedłużenie jej zawieszenia, a o które może wnieść Światowa Agencja Antydopingowa (WADA). Tenisistka raczej się nie boi.
W organizmie Igi Świątek wykryto śladowe ilości trimetazydyny, w związku z czym tenisistka została oskarżona o przyjmowanie dopingu. Na szczęście udało jej się udowodnić niewinność oraz to, iż niedozwolona substancja znajdowała się w zanieczyszczonej melatoninie. Polka nie mogła więc grać w turniejach, a finalnie otrzymała miesięczne zawieszenie.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Paweł Fajdek zamierza spędzić święta? "Nie ominie mnie gotowanie"


Iga Świątek zabrała głos o potencjalnym zawieszeniu od WADA. "Nie ma sensu"
Miesięczną karę dla Świątek zarządziła Międzynarodowa Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA), ale to wcale nie musi być koniec. Do 9 stycznia czas na wniesienie apelacji o dłuższą karę ma jeszcze Światowa Agencja Antydopingowa (WADA). Nie wiadomo, czy organizacja skorzysta z tego prawa, ale istnieje taka możliwość.
W związku z tym dziennikarze zapytali Świątek o potencjalne działania WADA na konferencji prasowej przed United Cup. Wiceliderka światowego rankingu zaczęła od tego, iż nie ma powodów do strachu przed decyzją.
- Myślę, iż nie ma powodu mnie zawieszać, nie zagrałam trzech turniejów. Długie zawieszenie sprawiło, iż straciłam numer jeden w rankingu. Wiem, jak przebiegała cała ta procedura, przedstawiłam wszelkie dowodu i szczerze mówiąc, kilka więcej można zrobić. Nie wiem, naszym zdaniem nie ma sensu robić apelacji. Nie spodziewam się apelacji, ale nie mam wpływu na to, co się wydarzy - przyznała Świątek.


Dalej tenisistka mówiła, iż całe zawieszenie i walka o dobre imię to niełatwy temat. - Cały ten proces był dość abstrakcyjny i trudny do zrozumienia. Tu nie myśli się o prawie, a chodzi właśnie o prawo i sformułowanie rzeczy tego typu. Mogę jednak powiedzieć, iż od początku wydawało mi się to sprawiedliwe. gwałtownie udało mi się podać źródło i sprawa została gwałtownie zamknięta - dodała.


- Nie grałam w turniejach i dostałam małe i symboliczne zawieszenie. To już koniec. Moim zdaniem cały proces był uczciwy i ufam ITIA, iż niezależnie od przypadku, będą traktować każdego tenisistę w ten sam, sprawiedliwy sposób - podsumowała wiceliderka rankingu WTA. W ostatnim czasie pojawiło się sporo głosów, iż Polkę potraktowano ulgowo, więc tą wypowiedzią odpowiedziała krytykom.


Czytaj także: Tak podsumowali Igę Świątek. Niestety. "Podwójne standardy"
Na ewentualną apelację WADA ma czas do 9 stycznia. Niezależnie od działań agencji Świątek i tak zagra w Australian Open, bo sprawa będzie musiała jeszcze przejść przez Sportowy Sąd Arbitrażowy (CAS). Teraz reprezentantka Polski zagra w United Cup, gdzie pierwsze spotkanie czeka ją w poniedziałek 30 grudnia.
Idź do oryginalnego materiału