W niedzielę Iga Świątek kapitalnie odwróciła mecz z Jeleną Rybakiną. W czwartej rundzie Roland Garros 2025 Polka notowana na piątym miejscu w rankingu WTA przegrywała z Jeleną Rybakiną (11 WTA) już 1:6, 0:2, ale wygrała 1:6, 6:3, 7:5. Jeszcze bardziej spektakularny powrót zaliczyła tamtego dnia Elina Switolina.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy
W meczu poprzedzającym hit Świątek – Rybakina Ukrainka walczyła z Jasmine Paolini. Switolina (14 WTA) nie była faworytką. I trzy razy była o zaledwie jedną piłkę od porażki z Włoszką, która zajmuje czwarte miejsce w światowym rankingu. Switolina przegrywała 1:6, 1:4, a trzy meczbole obroniła przy wynikach:
1:6, 4:5, 15:40
1:6, 4:5, 30:40
1:6, 6:6, 5-6 w tie-breaku
- Starałam się trzymać swojego planu, pozostać w meczu, walczyć, przez cały czas być agresywna na korcie i szukać okazji. Mecz był bardzo napięty w drugim secie. Starałam się walczyć. Jestem bardzo zadowolona, iż zostałam za to nagrodzona – mówiła później Ukrainka.
Podobną walkę Switolina zaprezentowała też w najważniejszym dotąd rozegranym meczu ze Świątek. Za nami już cztery pojedynki między tymi tenisistkami, z których aż trzy wygrała Polka. Górą była w ćwierćfinale turnieju w Rzymie w 2021 roku (6:2, 7:5), w trzeciej rundzie w Dubaju w 2024 roku (6:1, 6:4) i niedawno, bo w marcu bieżącego roku, w czwartej rundzie w Miami (7:6, 6:3). Natomiast Ukrainka wygrała mecz najcięższy gatunkowo – w ćwierćfinale Wimbledonu w 2023 roku.
Świątek zawodził forhend. Trawa też nie pomagała
Niecałe dwa lata temu Świątek uzyskała najlepszy w seniorskiej karierze wynik w Wimbledonie. Ale po jej występie w ćwierćfinale czuliśmy duży niedosyt. W pierwszym secie tamtego meczu Świątek prowadziła 5:3 i 30:0, ale przegrała 5:7. Switolina nagle wygrała aż 11 punktów z rzędu, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 6:5. Świątek się nie otrząsnęła, po serii 11 straconych punktów zdołała tylko wygrać akcję na 5:5, 15:40 przy serwisie rywalki, a następnie na 5:6, 15:30 przy swoim podaniu. Od wspomnianego prowadzenia 5:3, 30:0 Iga przegrała wówczas aż 16 z 18 punktów rozegranych do końca seta.
Wtedy nad kortem centralnym zamknięto dach, co oznaczało aż 15 minut przerwy. Ale po wznowieniu gry Switolina gema rozpoczynającego drugą partię wygrała do zera. A zatem dominacja Ukrainki w liczbach wyrażała się już aż 20 wygranymi punktami z 22 ostatnich.
Polkę zawodził forhend, a do tego doświadczona rywalka lepiej poruszała się na trawie. Switolina była w 2019 roku była półfinalistką Wimbledonu, a Świątek wygrała tam turniej juniorek w 2018 roku, ale jako seniorka nigdy nie doszła dalej niż do tego ćwierćfinału, w którym walczyła ze Switoliną.
Iga po serii bardzo nieudanych i przegranych pięciu gemów zawalczyła na tyle dobrze, iż wyszarpała zwycięstwo w drugim secie. Po dwóch godzinach i 10 minutach gry było 5:7, 7:6 (7-5), patrząc z perspektywy naszej tenisistki. Niestety, choć decydujący set w teorii zapowiadał się na rozgrywkę pełną emocji, to rozczarował. Switolina wygrała go łatwo – 6:2.
W tamtym meczu Świątek popełniła aż 41 niewymuszonych błędów, a Switolina – tylko 25. - Może to nie był mój najlepszy występ, ale wiem, iż dałam z siebie wszystko – zapewniała później Iga na konferencji prasowej. - Popełniłam trochę błędów, które nie powinny mi się przydarzyć. Dlatego przegrałam. Ale też ona wywierała na mnie presję, grała agresywnie, bardzo szybko, nie wstrzymywała ręki – dodawała.
Świątek przegrała z młodą mamą
Świątek była wówczas liderką światowego rankingu. A Switolina występowała w turnieju z dziką kartą. Dziewięć miesięcy wcześniej urodziła dziecko. Swój ranking odbudowała błyskawicznie, awansując z miejsca 1334. na 76. Po drodze do Wimbledonu m.in. dotarła do ćwierćfinału Roland Garros.
Zaraz po zwycięstwie nad Świątek i awansie do półfinału Wimbledonu Switolina powiedziała do widzów na korcie i przed telewizorami, iż gdyby ktoś stwierdził, iż tego dokona, to uznałaby, iż ten ktoś zwariował. niedługo na konferencji prasowej do jej wypowiedzi nawiązał jeden z dziennikarzy. – Stwierdziłaś, iż jeżeli ktoś powiedziałby ci, iż będziesz w półfinale, to pomyślałabyś, iż zwariował. Jesteś w półfinale, pokonałaś numer jeden na świecie. Czy możesz wygrać Wimbledon? – zapytał. - Zwariowałeś? – odpowiedziała ze śmiechem Switolina.
Tamtego turnieju Ukrainka nie wygrała. W półfinale uległa 3:6, 3:6 Markecie Vondrousovej, późniejszej mistrzyni.
Mączka to królestwo Świątek. Ale uwaga na Switolinę!
Dla niespełna 31-letniej Switoliny dwa półfinały Wimbledonu (z 2019 i 2023 roku) oraz półfinał US Open (2019 rok) pozostają najlepszymi wielkoszlemowymi osiągnięciami w karierze. O siedem lat młodsza Świątek wygrała już pięć turniejów wielkoszlemowych – cztery razy Roland Garros (w 2020, 2022, 2023 i 2024 roku) i raz US Open (w 2022 roku). Na paryskich kortach Polka notuje właśnie fantastyczną serię aż 25 kolejno wygranych meczów. I jest zdecydowaną faworytką ćwierćfinału ze Switoliną. Ale trzeba pamiętać, iż Ukrainka na kortach ziemnych też czuje się bardzo dobrze.
W bieżącym roku granie na mączce Switolina zaczęła od wygrania turnieju rangi WTA 250 w Rouen. Tam wygrała pięć meczów. Następnie po czterech zwycięstwach (w tym m.in. nad Rybakiną) dotarła do półfinału w Madrycie, gdzie przegrała z Aryną Sabalenką. W Rzymie wygrała trzy mecze, zanim odpadła w ćwierćfinale z Amerykanką Stearns, a teraz ma za sobą cztery zwycięstwa na Roland Garros. W sumie z 29 wygranych meczów w tym sezonie Switolina aż 16 zwycięstw odniosła na kortach ziemnych. A z ośmiu meczów przegranych tylko dwa przegrała na mączce.
Bilans Switoliny na ziemi – 16:2 – jest w tym roku zauważalnie lepszy niż bilans Świątek – 10:3. Jest po prostu najlepszy w tourze.
Dodajmy jeszcze, iż dla Switoliny to będzie już piąty ćwierćfinał Roland Garros w karierze. Pierwszy grała niemal równo co do dnia dziesięć lat temu – 2 czerwca 2015 roku. Świątek była wtedy 14-letnią dziewczynką. Weźmy też pod uwagę, iż ze swych 18 tytułów WTA aż siedem Ukrainka wywalczyła na kortach ziemnych. Tak – Świątek to zdecydowana faworytka tego meczu. Ale Iga wie najlepiej, iż po Switolinie trzeba się spodziewać twardej walki do samego końca.
Spotkanie Świątek - Switolina w ćwierćfinale Roland Garros odbędzie się we wtorek na korcie centralnym Philippe Chatrier jako drugi mecz w kolejności od godz. 11:00. Jako pierwsze na korcie pojawią się Aryna Sabalenka oraz Qinwen Zheng. Transmisja w Eurosporcie i na platformie MAX, relacja na żywo na Sport.pl.