Świątek poznała rywalkę w Madrycie. Będzie rewanż za kompromitację

3 godzin temu
Od starcia z Alexandrą Ealą Iga Świątek rozpocznie rywalizację w WTA 1000 w Madrycie. Mimo iż Filipinka nie była faworytką meczu z Wiktorią Tomową, to bez większych problemów rozprawiła się z rywalką. Już w pierwszym secie pokazała zdecydowanie wyższą jakość. Utrzymała ją też w drugiej odsłonie spotkania, ostatecznie wygrywając 6:3, 6:2. Świątek stanie przed szansą na rewanż.
Iga Świątek nie obroniła punktów w WTA 500 w Stuttgarcie. Już w ćwierćfinale uległa Jelenie Ostapenko. Nie ma jednak czasu w rozpamiętywanie porażki. Przed nią jeszcze większe wyzwanie - obrona punktów w WTA 1000 w Madrycie, gdzie w minionym sezonie triumfowała. Polka poznała już drabinkę i ta nie jest dla niej łaskawa. Już w II rundzie los mógł skojarzyć 23-latkę z niedawną pogromczynią. I tak też się stało!

REKLAMA







Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"



Trudny początek, a potem popis. Eala pewnie wygrała pierwszy set przeciwko Tomowej
Najbliższą rywalkę Świątek wyłoniło starcie Wiktorii Tomowej z Alexandrą Ealą. To właśnie z drugą z przeciwniczek Polka poniosła kompromitującą porażkę w Miami. Teoretycznie faworytką do zwycięstwa we wtorkowe południe była Bułgarka, która zajmuje wyższe miejsce w rankingu WTA - jest 64., a Filipinka 72.


Mimo wszystko to Eala nadawała tempo rywalizacji, choć początek na to nie wskazywał. Już w trzecim gemie dała się przełamać, ale długo nie czekała, by odgryźć się rywalce. Już przy pierwszej okazji doprowadziła do break pointa i go wykorzystała. Z okazji skorzystała też w gemie numer sześć, dzięki czemu prowadziła 4:2. I takiej przewagi z rąk wyrwać sobie już nie dała. Pierwszy set zakończył się zwycięstwem Filipinki - 6:3.
Eala utrzymała koncentrację. Filipinka rywalką Igi Świątek
A jak wyglądała druga odsłona rywalizacji? Tenisistki miały problem, by utrzymać własne podanie. Dowód? Trzy pierwsze gemy kończyły się przełamaniami. O jedno więcej zaliczyła Eala i odskoczyła nieco rywalce (3:1). Ba, chwilę później ponownie wywalczyła break pointa i ją przełamała. - Ależ czucie, ależ niewiarygodne czucie ma ta dziewczyna - zachwycali się komentatorzy Canal+Sport.
Zobacz też: Świątek czeka na mecz w Madrycie, a tu takie słowa Badosy.



Tomowa wywieszać białej flagi jednak nie zamierzała. I starała się stawić opór przeciwniczce. Udało jej się to w szóstym gemie, kiedy przełamała Ealę i nieco zbliżyła się do rywalki (2:4). Tylko iż jej euforia nie trwała długo. Na więcej Filipinka Bułgarce nie pozwoliła i znakomicie odpowiedziała. W gemie numer siedem wywalczyła break pointa i przełamała wyżej notowaną rywalkę i to do 0. Tylko jeden gem dzielił ją od II rundy. I w końcu do niej awansowała.
Wiktoria Tomowa - Alexandra Eala 3:6, 2:6
Tym samym to Eala zmierzy się ze Świątek. Będzie to drugie bezpośrednie starcie tych pań w historii. Polka stanie przed szansą na rewanż. Jak wspominaliśmy, Świątek przegrała z Filipinką w tegorocznym turnieju w Miami i to dość wyraźnie. Mimo iż dzieliło je wówczas aż 138 miejsc w rankingu, to Eala wygrała 6:2, 7:5.
W Madrycie Filipinka znów postara się sprawić sensację. - Uważam, iż nikt nie powinien ustawiać sobie żadnego limitu. Sprawdzam, jak daleko mogę się posunąć. Wszystko jest dla mnie nowym doświadczeniem. Miami było niesamowite i mam nadzieję, iż uda mi się wystąpić w podobny sposób jeszcze kilka razy w tym roku. (...) Bardzo bym chciała [potwierdzić, iż to, co dotąd osiągnęłam, nie było przypadkiem - red.] - zapowiadała.
Idź do oryginalnego materiału