Po zwycięstwie nad Caroline Garcią uwaga Igi Świątek mogła przekierować się na to, co działo się w tym samym czasie na korcie nr 7. Tam mierzyły się ze sobą Elise Mertens oraz Peyton Stearns. Belgijsko-amerykański pojedynek krył w sobie kolejną rywalkę dla Polki. Na papierze minimalną faworytką była rozstawiona z nr 27 Mertens, która w tym roku potrafiła wygrać turniej WTA 250 w Singapurze i dotrzeć do finału w Hobart. W większych turniejach szło jej gorzej, choć też z byle kim nie przegrywała, bo choćby w Indian Wells w III rundzie pokonała ją mistrzyni Australian Open, czyli Madison Keys.
REKLAMA
Zobacz wideo Kibic obraził Wawrzyniaka, a ten odpowiedział najlepiej, jak mógł. Kosecki: Za pięć minut w********ł bramkę
Amerykanka stawiła opór, ale tylko w pierwszym secie
Stearns natomiast do żadnego finału w tym roku nie doszła, a przed Miami miała serię trzech porażek. Ale potrafiła choćby pokonać Qinwen Zheng i Ons Jabeur w Dubaju. Zaś w pierwszej rundzie gładko wygrała z Brytyjką Katie Boulter (6:4, 6:2). Także również Amerykanka miała przed tym spotkaniem swoje argumenty, choć wiadomo było, iż nie będzie jej łatwo
Pierwszy set był dość wyrównany. Zaczął się on co prawda bardzo źle dla Stearns, która dała się na dzień dobry przełamać i to do zera. Jednak później już tak łatwo swoich serwisowych gemów nie oddawała. Mało tego, przy stanie 4:3 dla rywalki udało jej się choćby wywalczyć break pointa i go wykorzystać. Problem w tym, iż ekspresowo zmarnowała z trudem wywalczone odrobienie strat, bo już chwilę później Mertens znów ją przełamała i znów do zera. Te dwa nagłe załamania serwisowe kosztowały ją seta, wygranego przez Belgijkę 6:4.
Drugi set = szybka demolka. Świątek już może się szykować
Możliwe, iż to podłamało Amerykankę, bo druga partia w jej wykonaniu była znacznie słabsza. W pierwszych trzech gemach wygrała tylko dwie wymiany i dwukrotnie dała się przełamać. Tym większe było zaskoczenie, gdy przy stanie 0:3 nagle odrobiła połowę strat. Jednak Mertens gwałtownie ustawiła rywalkę do pionu, fundując jej kolejne przełamanie, tym razem na 4:1.
Po tym zdarzeniu ze Stearns już do reszty uleciały resztki nadziei. Jej rywalka bardzo pewnie wygrała dwa kolejne gemy i przypieczętowała wygraną w secie 6:1, a w całym meczu 6:4, 6:1. Tym samym to Elise Mertens zagra w trzeciej rundzie z Igą Świątek. Będzie to drugi mecz w historii pomiędzy nimi. Pierwszy wygrała Polka, pokonując Belgijkę 6:3, 6:4 w Stuttgarcie w 2024 roku.