Świątek pokazała, jak się gra w tenisa! Zachowanie Rosjanki mówiło wszystko

3 godzin temu
Iga Świątek w ćwierćfinale US Open! Nasza tenisistka okazała się lepsza od Rosjanki Jekateriny Aleksandrowej 6:3, 6:1. To był absolutny popis ze strony naszej tenisisistki! Rywalka w przedostatnim gemie zareagowała wymownie.
Iga Świątek (2. WTA) pokonała Rosjankę Annę Kalińską (29.) 7:6, 6:4 i awansowała do czwartej rundy US Open. W poniedziałek w kolejnym spotkaniu zmierzyła się z rodaczką Kalińskiej - Jekateriną Aleksandrową (12.). Ta w ostatnim meczu rozbiła Niemkę Laurę Siegemund (52.) 6:0, 6:1.

REKLAMA







Zobacz wideo "Tenis to moja pasja, miłość hobby". "Mezo" imponuje na korcie



Początek tego meczu był wyrównany, ale i nerwowy. Najpierw Rosjanka została przełamana, bo słabo serwowała i Polka świetnie grała na returnie, pokazywała duże walory ofensywne. Po chwili nasza tenisistka popełniła dwa podwójne błędy serwisowe i nastąpił remis (1:1).
Świetny set Świątek
- Widać, iż szanują się wzajemnie, dobrze się znają, dużo zagadek w tym meczu, jak sobie dziś poradzą, która którą zaskoczy - przyznał komentator Eurosportu Lech Sidor. Przy stanie 3:3 Aleksandrową najpierw zaskoczyła nasza tenisistka, a potem Rosjanka już samą siebie.


W siódmym gemie Polka zaczęła od kapitalnego woleja. - Mistrzowskie zagranie! - komentowała Justyna Kostyra. Po chwili nastąpiły dwa błędy Rosjanki, po jednym z nich wyglądała na wyraźnie niezadowoloną. - No proszę, gestami przedrzeźnia własne zagranie - zauważył Sidor. W konsekwencji Jekaterina Aleksandrowa została przełamana, w czym pomogła Idze Świątek. Rosjanka miała otwarty kort po dobrym serwisie, chciała zagrać tuż za siatkę, ale piłka została na jej stronie. Kibice byli zaskoczeni, Rosjanka złapała się za głowę.


W kolejnym gemie 12. rakieta świata znów zachowała się irracjonalnie - odłożyła rakietę, „posędziowała", bo była pewna, iż serwis Świątek okazał się autowy. Nie był, a Polka posłała potem jeszcze jednego asa i podwyższyła na 5:3. Jakby tego było mało, przy swoim serwisie Aleksandrowa prowadziła następnie 40:15, a i tak nie zdołała dojść na 4:5. Popełniła dwa kolejne podwójne błędy serwisowe, rozłożyła szeroko ręce w kierunku swojego trenera. Mentalnie wyglądała na lekko rozbitą.



Iga Świątek w ćwierćfinale!
Drugi set zaczął się świetnie dla Igi Świątek. Jej bekhendy siały spustoszenie w grze Jekateriny Aleksandrowej. Rosjanka nie wiedziała, jak zatrzymać Polkę. Po chwili przegrywała już 1:3. - Coraz więcej dyskusji, narzekań, ale to nie nasz problem - zauważyli komentatorzy. Aleksandrowa liczyła pewnie, iż to spotkanie będzie bardziej zacięte. W końcu korty twarde to jej ulubione warunki do gry w tenisa, rok temu na tej nawierzchni w Miami pokonała Świątek w czwartej rundzie. Tym razem jednak nasza zawodniczka tak dobrze poruszała się, iż rywalka nie miała jak ją zaskoczyć.
Zrobiło się 4:1 dla rozpędzonej faworytki. Cały czas naciskała przeciwniczkę, sama nie popełniała prawie żadnych błędów. Aleksandrowa już straciła wiarę w zwycięstwo, widzieliśmy z jej strony kolejny podwójny błąd, po którym kręciła głową z irytacji. To był popis naszej zawodniczki, która wygrała całe spotkanie 6:3, 6:1. Od stanu 3:3 w pierwszej partii Świątek dominowała, a Aleksandrowa praktycznie nie istniała na korcie. Mecz trwał zaledwie godzinę i pięć minut.
Znany portal sportowy Sportskeeda przewidywał przed meczem zwycięstwo naszej tenisistki. - Świątek jest zdecydowaną faworytką. Jej gra jest stworzona do rywalizacji na kortach twardych: mocny topspin z linii końcowej, forehand, który dyktuje przebieg wymian, i ruch pozwalający z łatwością przekuć obronę w atak - argumentowali. Eksperci nie pomylili się, to był pokaz świetnej gry ze strony Igi Świątek. Wielu spodziewało się pewnie w poniedziałek bardziej zaciętego spotkania.
Czytaj także: Rywalka Świątek wpadła w szał



W ćwierćfinale US Open Iga Świątek zmierzy się z lepszą z pary Amerykanka Amanda Ansimowa (9. WTA) - Brazylijka Beatriz Haddad-Maia (22.) Ten mecz rozpocznie się około godziny 3:00 w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego. Turniej nowojorski można oglądać na platformie HBO Max oraz w Eurosporcie, relacje w Sport.pl.










Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału