Świątek nie dała rady. To, co robili Abramowicz i Fissette mówiło wszystko

4 godzin temu
Zdjęcie: screeny z Canal+ Online


Już serwuje ponad 200 km/h, już potrafi zagrać wszystko, już jest dojrzała jak wielka mistrzyni, a ciągle jeszcze nie jest pełnoletnia. Dopiero siedemnastoletnia Mirra Andriejewa znów pokazała w starciu z Igą Świątek, iż już jest Panią Tenisistką. W półfinale turnieju WTA 1000 w Indian Wells zobaczyliśmy "red-hot" Igę Świątek, ale Polka nie wytrzymała mentalnie i przegrała 6:7, 6:1, 3:6!
Gem wygrany do zera, w minutę – tak Iga Świątek przywitała się z Mirrą Andriejewą w walce o finał imprezy w Tenisowym Raju, jak tytułuje się kalifornijskie Indian Wells. Ale jeżeli ktoś pomyślał wtedy, iż wiceliderka światowego rankingu weźmie srogi rewanż na numerze 11 za przegrany 3:6, 3:6 ćwierćfinał w Dubaju trzy tygodnie temu, to srodze się pomylił.


REKLAMA


Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"


„Red-hot Iga Świątek" przygotowuje się na Andriejewą – pisała przed półfinałem w Indian Wells agencja AFP. Świątek wyglądała w tym turnieju rewelacyjnie – wygrała kolejno 6:2, 6:0 z Caroline Garcią, 6:0, 6:2 z Dajaną Jastremską, 6:1, 6:1 z Karoliną Muchovą i 6:3, 6:3 z Qinwen Zheng. Te wszystkie rywalki były w swoich karierach w co najmniej wielkoszlemowym półfinale. To wcale nie była łatwa dla Polki droga, mieli więc rację dziennikarze AFP, podkreślając, iż Świątek jest rozgrzana. Wręcz do czerwoności. A znając Igę można było mieć pewność, iż bardzo chciała się zrewanżować Andriejewej za niedawną porażkę. I iż jeszcze bardziej chciała samej sobie pokazać, iż potrafi zagrać przeciw najmłodszej gwieździe światowego tenisa całkiem inaczej niż ostatnio w Dubaju.
W tamtym meczu Świątek popełniła aż 31 niewymuszonych błędów. Zawodził ją głównie forhend. Na koniec sama była tak zawiedziona, iż nie zareagowała, gdy pocieszyć chciał ją Wim Fissette i nie zrobiła nic, kiedy trener wyciągnął do niej rękę.
Świątek długo grała bardzo dobrze
Teraz Świątek świetnie realizowała taktykę ustaloną ze swym belgijskim szkoleniowcem. Na ofensywny tenis Andriejewej nie tyle odpowiadała atakiem, co sama narzuciła warunki gry. To nastolatka z Rosji niemal ciągle była z tyłu i musiała gonić. Ale robiła to znakomicie. Do stanu 4:4 w pierwszym secie Świątek dużo pewniej wygrywała swoje gemy serwisowe niż Andriejewa, aż tu nagle to Rosjanka przełamała podanie rywalki. Iga zareagowała najlepiej, jak mogła – z 4:5 wyszła na 6:5. I choćby prowadziła 6:5, 30:0 przy serwisie rywalki. Ale wtedy Andriejewa pokazała, jak dojrzałą i pewną siebie jest już zawodniczką. W kluczowym momencie potrafiła wprowadzić podania z prędkościami 191 i 195 km/h. Nimi ustawiła sobie wymiany i doprowadziła do tie-breaka. A w tej decydującej rozgrywce – trzeba to powiedzieć wprost – zmiotła Igę z kortu. Wygrała 7-1, jeden z jej serwisów miał prędkość aż 203 km/h. Andriejewa zasłużenie wygrała partię, w której Świątek też była bardzo dobra. Na punkty był w niej remis 39:39. Rosjanka zagrała więcej uderzeń kończących (18 przy 11 Polki), ale Polka popełniła mniej niewymuszonych błędów (siedem przy 11 Rosjanki).
W pierwszym secie wynik mógł być inny, ale w drugim już na pewno nie. Świątek od razu przełamała przeciwniczkę, później powtórzyła to na 4:1 i jeszcze raz na 6:1. Conchita Martinez, kiedyś wielka tenisistka, a dziś trenerka Andriejewej, radziła swojej zawodniczce, żeby zachowała spokój i żeby starała się być cały w grze, ale „red-hot" Świątek za bardzo się rozpędziła. Po zaledwie półgodzinie tej partii Iga wykorzystała już pierwszego setbola i doprowadziła do decydującego seta. Wymowne były w tamtym momencie reakcje w sztabie Świątek. Wim Fissette wzniósł zaciśniętą pięść, a Daria Abramowicz podniosła ręce i klaskała.


Iga Świątek, Daria Abramowicz i Wim Fissette screeny z Canal+ Online


W drugim secie Świątek zagrała osiem winnerów i miała tylko cztery niewymuszone błędy. Andriejewa wcale nie miała złego bilansu – 5:4 – ale znacznie spadła jej skuteczność serwisowa. A Świątek swoje podanie utrzymywała bardzo pewnie. choćby nie zbliżała się do prędkości około 200 km/h (trochę przekraczała 180 km), ale kapitalnie rotowała i wybierała najlepsze kierunki.
Trybuny buczały na Świątek
Gdy na początku trzeciej partii Andriejewa zaczęła rzucać rakietą, trudno było nie odczytać tego w ten sposób, iż jest sfrustrowana, bo choć generalnie gra dobrze, to kilka może zdziałać. Ale błyskawicznie się uspokoiła i w długim, granym na przewagi gemie serwisowym Świątek niespodziewanie była górą. – Przełamała przed chwilą rywalkę Andriejewa, ale widać, iż czuje, iż za chwilę może stracić swoje podanie – zauważała komentująca mecz w Canal+ Klaudia Jans-Ignacik. Niestety, Rosjanka znów wygrała grę na przewagi. „Psychologia" – powiedział jeszcze w trakcie tego gema drugi z komentatorów, Żelisław Żyżyński. I po chwili, przy wyniku 6:7, 6:1, 0:2 patrząc z perspektywy Świątek, para sprawozdawców zgodnie podkreślała, iż Iga musi wrócić do spokoju, jaki pokazywała w drugim secie. – W nim Iga oddała Andriejewej tylko cztery punkty, a teraz w dwóch gemach oddała aż siedem punktów po niewymuszonych błędach. To robi różnicę – podkreślał Żyżyński.
To była prawda, ale jednocześnie trzeba podkreślić, jak dobra jest Rosjanka. W Dubaju pokonała m.in. Świątek i Jelenę Rybakinę, a na koniec wygrała cały turniej. Teraz w Indian Wells rozbiła Rybakinę 6:1, 6:2 i naprzeciw Świątek stanęła z imponującą serią 10 zwycięstw z rzędu. I z bilansem aż 17 wygranych meczów na 20 rozegranych w 2025 roku. To statystyka lepsza choćby od tej należącej do Polki (18:4 przed meczem, teraz już 18:5), zwłaszcza iż Mirra wygrała już w tym sezonie turniej, a Iga jeszcze nie.


W gemie po którym Andriejewa wyszła na prowadzenie 7:6, 1:6, 3:1, Świątek wygrywała 30:15 i miała świetną piłkę przy siatce na 40:15. Niestety, nie trafiła. A gdy szansa na wyrównanie uciekła, to Iga zaczęła dyskutować z sędzią, chyba zwracając uwagę na to, iż w jednej z następnych wymian przeszkodził jej ktoś przemieszczający się na trybunach. W odpowiedzi na tę reakcję Polki trybuny buczały. – Trzeba się uspokoić – podkreślali komentatorzy w momencie jeszcze trudniejszym. Bo chwilę później było 6:7, 6:1, 1:3 i 0:40 przy serwisie Świątek. A realizator transmisji nie bez przyczyny pokazywał nam Darię Abramowicz, czyli psycholożkę, która od lat odpowiada za mentalne przygotowanie Igi.
Idze Świątek zabrakło spokoju
Przykro to przyznać, ale trzeba – w nerwowym decydującym secie Idze brakowało spokoju. Gdy wydawało się, iż emocjonalnie zaczyna się chwiać Rosjanka, ona jednak wytrzymała, a Polka nie do końca. Po kolejnym utraconym podaniu – przy wyniku 6:7, 6:1, 1:4 i serwisie Andriejewej – Świątek z całych sił próbowała się skoncentrować. W imponującym stylu odrobiła stratę jednego z przełamań – wygrała do zera gema na 2:4. Gdy Polka goniła, słyszeliśmy, iż publiczność raczej jej nie kibicuje, iż wspiera mającą przewagę Rosjankę. Wtedy nasza tenisistka potrafiła mimo wszystko robić swoje. Zmniejszyła straty na 6:7, 6:1, 3:4, ale Rosjanka czując, jaką ma okazję już za wszelką cenę utrzymywała swoje podanie i nie pozwoliła Polce na więcej. A choćby jeszcze raz przełamała serwis Świątek – w ostatnim gemie meczu.
Wielka szkoda, iż wcześniej Świątek sama pozwoliła Andriejewej uciec. I wielka szkoda, iż Idze uciekł pierwszy finał w tym sezonie, a trzeci w Indian Wells. Ten turniej wygrywała w 2022 i 2024 roku. Teraz była faworytką, ale jednak tej roli nie sprostała. O tym, co zawiodło, najlepiej mówi jedna statystyka: w pierwszym i drugim secie łącznie Świątek popełniła 11 niewymuszonych błędów, a w decydującej partii zrobiła ich aż 14 (Andriejewa w tym secie miała tylko sześć niewymuszonych błędów). Igę zgubiły nerwy. To dlatego nasza tenisistka wciąż czeka na pierwszy finał od ubiegłorocznego Roland Garros i tym samym na pierwszy mecz o tytuł, odkąd jej trenerem jest Wim Fissette.


To był trzeci pojedynek Świątek z Andriejewą. Przed przegraną Igi w Dubaju, o której już wspominaliśmy, było 4:6, 6:3, 7:5 dla Igi w ćwierćfinale w Cincinnati w sierpniu 2024 roku. Wygląda na to, iż Polka ma kolejną wielką rywalkę. Taką, z którą przez lata może stoczyć wiele pasjonujących pojedynków.
Idź do oryginalnego materiału